sobota, 5 maja 2012

67.majówkowy haul

Witam w ta niezbyt upalna juz pogode. :)) Wczoraj wybralam sie na zakupy. Planowalam kupic maxi sukienke, ktora kilka dni temu wpadla mi w oko, az tak ze nie moglam przestac o niej myslec :D Wiec stwierdzilam, ze jesli bedzie ona jeszcze w sklepie, kiedy nastepny raz tam pojde - musi byc moja. I tak tez sie stalo ;p Jestem szczesliwa posiadaczka maxi dress (moja pierwsza!). Zaopatrzylam sie tez w spodnie a'la bryczesy. Chcecie zobaczyc ? Interesuja Was tez posty z ciuchami i outfitami ? Pomyslimy nad tym ;)

W ubieglym tygodniu, ktory mialam caly wolny trafilam do Natury i Rossmanna, a kilka dni temu odwiedzilam tez Kaufland. Pochodzi stamtad jeden kosmetyk pokazany nizej. Kto zgadnie ktory ? Jesli wytrzymacie do konca notki, dowiecie sie :)


Korzystajac z promocji na zele Fruttini w Drogeri Natura, skusilam sie na jedna sztuke. Zaplacilam za niego 5,99 gdzie normalna cena to okolo 12-13 zl. Szlam z nastawieniem ze kupie wersje truskawkowa - bo takowa tez mgielke pamietam jeszcze z gimnazjum. Niestety zelu o tym zapachu nie bylo. Bylo za to kilka innych, a ja zdecydowalam sie na Gruszka-brzoskwinia. Jak na razie moge Wam powiedziec jedno (i jest to ogromny plus) ze oblednie pachnie! No i ten uroczy haczyk, do powieszenia butelki np. na prysznicu (kieyds byly takie w Avonie :)). Na dokladniejsza recenzje, trzeba troche poczekac bo zeli w zapasie mam sporo ;p


Nastepnie siegnelam po balsamy do ust od Laury Conti. Sa to podrobki lip smakerów, ale jak dla mnie niczym sie nie róznia. No poza cena oczywiscie. Oryginaly kosztuja okolo 10 zl, a te cacka 2,99 za sztuke. Skusilam sie na pomaranczowy czyli fante, po czym powachalam balsam kolezanki i Cole tez musialam miec:)

Ja, jak to ja musialam tez kupic lakiery do paznokci. Czailam sie na nie juz od momentu, gdy ujrzalam je na Waszych blogach. Mianowicie sa to : My Secret nr 104 (5,49 zl) o ktorym smialo moge powiedziec ze na ten moment jest to moj ulubieniec :)) i Miss Sporty nr 452 (5,49 zl) kupiony w Rossmannie.
A na sam koniec przy okazji zakupow spozywczych w Kauflandzie, trafilam na peeling do ciala. Dokladniej jest to Slim no limit Kuracja ujedrniajaca Peeling Masaz Solankowy do ciala. Na poczatku nie do konca bylam przekonana, bo wydawalo mi sie ze jest to produkt robiony typowo dla Supermarketow, ale okazalo sie ze producentem jest firma Hean.Skusil mnie tez kolor (niczym lazurowe wybrzeze ;p), zapach (dla mnie cos jak grejpfrut - ale jest to chyba milorzab japonski, a przynajmniej mowi tak napis na butelce) no i cena oczywiscie bo jest to 5,99 za 200 ml. Co dziwne bo wczoraj w Naturze ten sam peeling byl w cenie 9.99 zl, 4 zlote roznicy to calkiem sporo :)
Na dzisiaj to wszystko, poniewaz staram sie ograniczac i oszczedzac. W koncu za niecaly miesiac jade do Londynu :D Milego dnia Wam zycze i zapraszam na jutro, pojawi sie tutaj denko kwietnia - ktore jest calkiem spore (chociaz nie zuzylam wszystkich kosmetykow, ktore mialam w planie :)) Do zobaczenia!

1 komentarz:

Hej :) Miło będzie jeśli zostawisz po sobie jakiś znak. Komentarze będące spamem lub obrażające mnie, nie będą publikowane. See you!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...