środa, 26 marca 2014

196. Tragedia się stała! - czyli mam kolejny powód do zakupów :) (DRASTYCZNE ZDJĘCIA!)

Kochane dzisiaj wpadam na momencik, napisać Wam o tym, jakie nieszczęście mi się trafiło :< 2 lata temu, firma Sensique wypuściła limitowaną kolekcję Summer 2012. Od tamtej pory, róż o nazwie 02 summer blush był ze mną. Dziś niestety jego żywot dobiegł końca. To znaczy...już jakiś czas temu, spadł mi on z niewielkiej odległości na ziemię i nabawił się kilku rys. Dzisiaj upadł jednak ponownie i...no właśnie. Już więcej się nie podniesie :P Kosmetyku tego miałam już niewiele, jednak znając jego wydajność wiedziałam, że będzie mi służył jeszcze przynajmniej do wakacji. Niestety...


Dla przypomnienia, na górze oryginalne opakowanie, na dole moje po prawie 2 latach :




(jakość zdjęć, jak na aparat w telefonie fantastyczna...:/)


A tutaj pozostałości, które możemy zobaczyć po otwarciu wieczka (Ci bardziej wrażliwsi, lepiej niech nie przewijają paska w dół :P)



Ech, no cóż. Chyba będzie się musiała z tym faktem pogodzić i...w sobotę wybrać się na zakupy! :) Nie wzięłam do NL w zapasie innego kosmetyku tego typu, ponieważ wiedziałam, że ilość tego jest wystarczająca do momentu mojego urlopu w PL, a tu taka heca... Ale każdy powód jest dobry, żeby odwiedzić drogerię, prawda? W sumie nowy tusz też by się przydał :P



Z tego miejsca od razu chcę Was zapytać, czy możecie polecić mi coś w zbliżonych kolorach do tego różo-brązera z Sensique. Bardzo się z nimi polubiłam i odkryłam jak używać, żeby moja twarz przyzwoicie wyglądała. W grę wchodzą takie marki jak Essence, Catrice, NYC, Rimmel i Manhattan bo tylko do tych, mam tutaj dostęp. Liczę na Was! :) 


KLIK! (ostatnio wiele się tam dzieje :))

Życzę Wam miłego dnia i dziękuję, że ze mną jesteście :) 








niedziela, 23 marca 2014

195. Jestem! Tak, wracam :) - ogłoszenia parafialne, post organizacyjny.

Wracam. Nie wiem, po raz który to słowo pojawia się już na tym blogu, ale tym razem naprawdę zamierzam tu zostać. Po 5 miesięcznej (5 miesięcy!?) przerwie, poczułam 'natchnienie' by znów się do Was odezwać. To nie tak, że odstawiłam bloga z braku weny. Po prostu czas spędzony w NL, o którym pisałam w poprzednim poście troszkę się przedłużył i dzisiaj...ponownie tu jestem. Co prawda w okolicach grudnia/stycznia byłam w Polsce, jednak wtedy było mnóstwo spraw do załatwiania, trochę mniej odpoczywania i przemyśleń co dalej. Tamten wyjazd był chwilowy, by być bliżej mojego M. który miał umowę do końca roku. A 27 stycznia udało nam się ponownie wyjechać, razem. Wspólnie pracujemy i mieszkamy i jest cudownie (no dobra, nie zawsze :P). Jednak nie o tym dzisiaj. Wraz z nadejściem wiosny postanowiłam powrócić na blogowe łono i choć wirtualnie mieć się do kogo odezwać na obczyźnie. Co prawda podczas mojego pobytu tutaj, troszkę się zaniedbałam. Bo i czasu nie ma do strojenia się i okazji (do pracy musimy ograniczyć makijaż do minimum, a nakładać odżywkę czy balsam o 01:00 po powrocie nie bardzo się chcę ;P), to o zakupach nie zapomniałam i je pokażę dzisiaj jako pierwsze. A później skrobnę jeszcze kilka słów o sprawach 'organizacyjnych'.

1.ZAKUPY POCZYNIONE W NL

Na pierwszy rzut idzie trio z Essence. Szminki były moją zachciewajką od momentu, kiedy zobaczyłam je u @szavki, a lakier...no cóż, same wiecie :P (czy Wam też przypomina koktajl truskawkowy?).  Śliczności do ust posiadają numerki 01 coral calling i 09 wear berries! i kosztowały 2,39€, a lakier to 182 hello rosy za cenę 1,69€


Następne są pojemniczki do przechowywania przyborów higienicznych. Prawie jestem na czasie, bo z tego co wiem u Was podobne można było znaleźć w Biedronce :) Tutaj do dyspozycji mamy jeden pokój i wszystkie moje 'babskie' rzeczy muszę w nim trzymać. Żeby sobie to jakoś ułatwić skusiłam się właśnie na te akrylowe organizery. Ich cena to około 1-1,50€ za sztukę.


Kolejny był PRIMARK, czym chwaliłam się już na Instagramie. Chcecie zobaczyć zawartość tej siaty? :D


A najświeższe, bo z wczoraj są skarby z DM, które zakupiła mi i dostarczyła moja przyjaciółka, która poprzedni tydzień spędziła u swojej siostry w DE.


Początkowa lista wydawała mi się meeega długa i wydawało mi się, że wydam fortunę, a tu miłe zaskoczenie - tylko 18 euro za całość! (skusiłam się jeszcze na jajeczko ebelin, które gdzieś się zawieruszyło podczas robienia zdjęcia) Najbardziej ciekawią mnie te kokosowe sticksy do kąpieli. Miał ktoś? Używał?



2.METAMORFOZA BLOGA

W listopadzie, tuż przed moim wyjazdem oddałam swojego bloga w ręce mega sympatycznej (znam tą uroczą osóbkę osobiście i wiem co mówię :)) i super uzdolnionej Ewie, z TEGO bloga i to co zobaczyłam po niedługim czasie, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Cała szata graficzna, nagłówek, ikonki i widżety zostały zmienione i teraz jest po prostu ŁAŁ! Jest jasno, przejrzyście i tak 'mojo'. Jeśli widzicie jakieś błędy czy niedociągnięcia (chociaż wątpie by takowe były :P) dajcie znać w komentarzach. Pozostały mi tylko do uporządkowania karty, ale i tym za moment się zajmę. Jak Wam się podoba? Z czystym sumieniem mogę polecić Ewę, jest bardzo cierpliwą osobą i dzielnie znosiła moje marudzenie. 


 BYŁO

JEST

3.FACEBOOK

I ostatnim punktem dzisiaj będzie zaproszenie Was na mój facebookowy profil, gdzie zamierzam działać ze zwiększoną siłą. Na wiosnę postawiłam sobie wyzwanie codziennego dodawania tam posta. Czy to ciekawego linku, zdjęcia, inspiracji, moich nowych zakupów czy po prostu zajawek z życia codziennego. Jeśli mi się to nie uda, daje Wam przyzwolenie na udzielenie mi nagany :P Mam nadzieję, że z czasem przybędzie mi tam fanów i dzięki temu komunikacja z Wami będzie łatwiejsza :)





Na dzisiaj to już wszystko, nie chciałabym Was od razu przytłaczać większą ilością tekstu :P Wierzę, że razem uda nam się przywrócić temu miejscu dawną świetność :P i tak jak ja, będziecie się tutaj dobrze czuły , a nowy szablon będzie cieszył Wasze oczy :)




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...