wtorek, 28 sierpnia 2012

93. Moje zapachy na lato

Hejo :) Dzisiaj przychodzę do Was z postem, który zapowiadałam ostatnio. Mianowicie pokażę Wam zapachy, które obecnie używam. Tak prezentuje się moja niewielka gromada (przy okazji możecie zobaczyć kolor ścian w moim nowym pokoju oraz kawałek toaletki).


Nigdy nie czułam zamiłowania do perfum luksusowych, takich z wyższej półki typu Chanel czy CK. Mimo, że kilka razy miałam okazję kupić czy dostać takie perfumy to jednak się nie skusiłam. Wolę mieć kilka tańszych flakonów, niż jedną drogą, którą będę oszczędzała by służyła mi jak najdłużej. I dotyczy się to u mnie nie tylko perfum, chodzi tu również o buty, torebki czy inne kosmetyki.

W porze letniej przeważają u mnie zapachy lekkie. Często korzystam też z mgiełek. Jak widać część pochodzi z firmy Avon. Nie mam im nic do zarzucenia :) Jest tutaj też zapach, który był na mojej wish liście od dawna i mimo tego, że typowym letniakiem nie jest to gości u mnie na półce bo okazji kupienia go nie mogłam przepuścić, tym bardziej że w sklepach stacjonarnych już go nie widuję. Ale o tym później.

Na początek zapach, który należy do moich ulubieńców. Jest to woda toaletowa z Yves Rocher o zapachu kokosa z Malezji. Posiadam wersję 100 ml, która była prezentem od kuzynki.


Pierwszy z mojej Avonowej kolekcji jest zapach promowany przez Reese Witherspoon Laugh Often. Wersja 50ml. Był to prezent od mojej liderki.



Nuty zapachowe:
nuta głowy: mandarynka, biała i zielona herbata, bergamotka
nuta serca: róża, peonia, frezja
nuta bazy: cedr, bursztyn, ambra


Kolejny zapach firmy Avon to bardzo letni Summer White, który kupuje w letniej porze co roku. Za 50 ml, przy dobrej promocji płacimy za niego tylko 19,90. Jest to naprawdę bardzo lekki zapach.

Nuty zapachowe: nuty kwiatowe, białe piżmo


Ostatni już Avonowy zapach w mojej kolekcji to letnia limitowanka z zeszłego roku, którą kupiłam w ofercie netto w cenie 14,99 za 50ml. Zapach nazywa się Ice Sheers Refreshing.

Nuty zapachowe: sorbet gruszkowy, melon, wanilia


Następnie jest zapach, którego poszukiwałam dość długi czas. Na mojej wish liście, był od momentu, kiedy powąchałam go u mojej przyjaciółki kilka lat temu. Udało mi się go dorwać na allegro w okazyjnej cenie więc musiałam go mieć. Mimo że nie jest to typowo letni zapach to od czasu do czasu zdarza mi się go użyć nawet w taką porę. Jest to Kylie Minogue Sweet darling. Moja buteleczka ma 15ml.

Nuty zapachowe: wata cukrowa <3, passiflora, frezja, australijskie drzewo sandałowe, paczula, wanilia. 


Teraz pora na mgiełki. Są idealne na upały! Lekkie i orzeźwiające. Kiedyś moja kolekcja była bardziej rozbudowana, teraz mam tylko 2 sztuki z których korzystam w zależności od nastroju.

Po lewej H&M Lime Coconut 45 ml w cenie 4,99 i Avonowa Truskawka i biała czekolada 125ml za 10,99.


Na sam koniec mój KWC ostatnich miesięcy. Nie umiem się uwolnić od tego zapachu. Przedstawiam Wam Beyonce Heat Rush. Mega, mega słodziak! Moja buteleczka ma 75 ml (dałam za nią 29,99) i już wiem, że następnym zakupem będzie pełnowymiarowy produkt :) 

Nuty zapachowe: czerwona pomarańcza, wiśnia, marakuja, orchidea, hibiskus, kwiat mango, drzewo tekowe, ambra, piżmo



A tutaj mały bonusik! Miniaturka zapachu Mirage od Oriflame. Jest to typowo jesienny zapach, uchował się u mnie od zeszłego roku :)



I jak Wam się podoba moja kolekcja? Macie swoich faworytów? Używacie któregoś z tych zapachów? 

Do następnego! Korzystajcie z ostatnich chwil wakacji ;*

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

92. Lakierowy łupy

Dzień dobry :)) Jak wspominałam w ostatnim poście, moja kosmetyczka i szafa ostatnio powiększyły się o kilka nowości. Jak tytuł posta wskazuje, dzisiaj podzielę się z Wami lakierowymi nabytkami. Jest tego 11 sztuk, 5 przywiozłam z Holandii, a reszta z nich to zakupy. Po prostu byłam w mieście i kupowałam wszystko to, na co miałam ochotę już wcześniej, ale nie miałam na to kasy albo to co po prostu wpadło mi w oko. Chcecie zobaczyć ?

Tak prezentuje się część mojej nowej gromadki. Pozostałe 4 lakiery, są zestawem w uroczym pudełeczku. Ale o tym potem. Zobaczmy co tu mamy :


Od lewej są to : 
lakier firmy Safari, kupiony na otwarciu nowego centrum chińskiego, cena 3 zł, kolorek niestety zmazany ;<
dwa lakiery pękające (wiem, były modne rok temu ;p) ale ja miałam ochotę na różowy, którego niestety nie znalazłam więc do koszyka w Rossmanie wpadły te dwa o numerkach 12 i 1, cena 5,49/szt

Dalej są : 
Dwa brokatowe topy firmy Essence, na złoty miałam ochotę już w grudniu, jakoś tak mi pasował do świątecznej atmosfery, ostatecznie z niego zrezygnowałam, bo stwierdziłam że coś podobnego już mam. Jednak tym razem musiałam go mieć, ze względu na cenę! Za jedną sztukę zapłaciłam 3,99, a numerki jakie posiadam to : 67make it golden i 72time for romance. 

Następnie znów coś od Essence. Lakier, który znajdował się na mojej wish liście od...zawsze! Udało mi się go kupić w pewnej drogerii w Holandii za 1,79euro. I do teraz żałuję, że wzięłam tylko jedną buteleczkę bo jest boski!

I prawie ostatni jest jagodowy(?) lakiery Miss Sporty z numerkiem 344, w cenie 5,49. Czyż nie jest uroczy? 

A na koniec coś co zachwyciło mnie od pierwszego wejrzenia. Piękne pudełeczko w cenie 2,50euro kupione w Primarku.


A w nim ? Tak, tak - też lakiery!

Kolory od lewej to : Posy, Bare, Siren i Satin. Ja używałam już tej pięknej czerwieni i już nawet jedna warstwa była wystarczająca, na dodatek lakiery mają świetną trwałość.


Macie ochotę na taki zestaw? Będzie on jedną z nagród w moim rozdaniu, które już niebawem! 

O czym chcecie poczytać następnym razem? Chcecie zobaczyć moją toaletkę czy może pokazać Wam zapachy, które obecnie używam? Do następnego! ;*

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

91. Mam coś na swoje usprawiedliwienie!

Witam moje kochane. Bardzo, ale to bardzo, bardzo mocno chciałam Was przeprosić za moją długą nieobecność. Posty na blogu nie pojawiały się przez 1,5 miesiąca przez co jest mi ogromnie głupio. Mam jednak nadzieje, że po moich wyjaśnieniach mi to wybaczycie, a obserwatorzy, którzy przez ten czas uciekli do mnie powrócą, a może dołączą jacyś nowi.

Otóż moje drogie, przez czas mojej nieobecności bardzo dużo się u mnie działo i nastąpiło wiele zmian (już kiedyś o tym pisałam, ale wtedy nie chciałam zdradzać szczegółów... dzisiaj się z Wami nimi podzielę).

Dnia 30 czerwca wyjechałam do Holandii w celach zarobkowych i spędziłam tam równy miesiąc. Owszem miałam tam wystarczająco dużo czasu po pracy, na to by do Was pisać jednak przeszkadzała mi w tym jedna, dość ważna rzecz - nie miałam tam internetu... no i powiedzmy sobie szczerze, warunki tam nie sprzyjały testowaniu nowości czy robieniu zdjęć.

No nic, wróciłam cała i zdrowa, z pełnym portfelem i trochę innym podejściem do życia, które zmieniło mi się za sprawą ludzi, których tam poznałam (ale to już inny temat ;p). I tu kolejna zmiana i powód mojej nieobecności. Wróciłam do całkiem innego mieszkania, ba! a nawet miejscowości niż ta, z której wyjeżdzałam. Tak, tak. Moja rodzinka pod moja nieobecność zmieniła adres zamieszkania (o czym wiedziałam, bo formalności były załatwiane jeszcze w czasie kiedy byłam w PL). Ale wiadomo jak to jest... remont, remont, remont i remont...Przyjechałam 1 sierpnia, a w moim NOWYM pokoju stało tylko mnóstwo kartonów i tak jest do tej pory! Z tą różnicą, że 6 sierpnia przywieźli mi łóżko, które zamówione było 2 tygodnie wcześniej... a szafy i toaletki jak nie było tak nie ma. Podobno ma być dzisiaj już na 100%, co słyszę już od 1,5 tygodnia. Więc jest to kolejna przeszkoda w robieniu zdjęć i dzieleniu się z Wami recenzjami, haulami czy nowinkami. Na dodatek w przypływie nerwów stłukłam nową lampę, która wisiała u mnie aż 2 dni! No nic nie szło po mojej myśli... Dlatego wzięłam moją wypłatę w Euro i jak poszłam w świat to wróciłam z mnóstwem siatek i lżejszym portfelem. Ale to wszystko dla Was ;p Mam mnóstwo kosmetycznych nowości, co najmniej  10 nowych lakierów do paznokci i mega dużo ubrań, ponieważ postanowiłam troche uzupełnić moją garderobę, co wcześniej było niemożliwe przez brak odpowiednich funduszy ;p

Póki co próbuje się dostosować do nowego miejsca (co nieźle mi idzie), bo wioska, w której teraz mieszkam jest oddalona od miejsca w którym się wychowałam i mieszkałam 19 lat jest oddalona o 15 km. Poznaje nowych ludzi, nowe miejsca i zwyczaje i jest mi z tym dobrze! Do szkoły będę dojeżdżać do tamtej miejscowości, tam też wszyscy dojeżdżają na zakupy czy do urzędów. Na razie jednak intensywnie odpoczywam, bo już niebawem zaczyna się rok szkolny i maturalna klasa...

Obiecuję, że już niebawem pojawią się tutaj nowe notki (mam nadzieję, że już w tym tygodniu będę miała ogarniętą szafe i toaletke  [nie mogę się doczekać :D]). Wtedy pokażę Wam moje zakupy, pojawią się recenzję, ręcznie robiona biżuteria, moja toaletka i wiele wiele innych. A na setnego posta, planuje zrobić rozdanie! Już kompletuje nagrody :)) Więc nie myślcie sobie, że o Was zapomniałam. Po prostu nawał zmian i brak internetu mnie ograniczał ale już jestem i tak szybko się mnie nie pozbędziecie! Miłego dnia. :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...