niedziela, 24 lutego 2013

129. RECENZJA : Avon Solutions, Krem przeciw rozstępom

Dzień dobry! :) Jak mija Wam weekend? Czy u Was za oknem również pada śnieg? Tak tęskno mi do wiosny! Uwielbiam czas, kiedy wszystko budzi się do życia, a słoneczko próbuje przedostać się przez chmury. Mam nadzieję, że już niedługo będę musiała na to czekać :) 

Dzisiaj chciałam Wam przedstawić kosmetyk, którego używam od dawien, dawna i spisuje się bardzo dobrze. O czym mowa? O kremie na rozstępy Avon z serii Solutions.


W okresie dojrzewania, bardzo dużo i bardzo szybko 'urosłam'. Rozstępy pojawiły się na moim ciele dosłownie wszędzie. Widoczne one były głównie na biuście, który jest spory oraz na brzuchu. Postanowiłam coś na to zaradzić i kupiłam tube, tego kremu. Sceptycznie do niego podchodziłam, uważałam, że 'to coś'zostanie ze mną już na zawsze. Na początku też tak było-ale to za sprawą mojego nieregularnego stosowania-więc kosmetyk odłożyłam na bok.

Jakiś czas później stwierdziłam, że jeśli chcę mieć gładkie ciało to muszę o nie zawalczyć! Zaczęłam co drugi dzień pilingować brzuch, a następnie nakładać ten kosmetyk. Czy to wystarczyło ? 

No cóż, na pewno rozstępy się zmniejszyły, gdzieniegdzie pozostały tylko białe kreski, a nie widoczne, czerwone blizny i co najważniejsze nie powstają nowe. 

Myślę, że jeśli będę stosowała odpowiednią dietę i ćwiczenia, uda mi się ich pozbyć całkowicie! 

Do samego kremu przechodząc, jego konsystencja wygląda tak :


Jest dość lejąca i może nie widać tego dokładnie, ale jest w kolorze perłowym. 
Niewielka ilość starcza na pokrycie brzucha, a butelka 200ml, jest wystarczająca nawet na kilka miesięcy. 

Podsumowując : 
+działanie
+zapach (a raczej jego brak)
+wygodna tuba
+cena (regularna około 30zł, w promocji jeszcze mniej)

-dostępność (konsultantki Avon lub ewentualnie internet)
-konsystencja (trzeba uważać by nie wylać za dużo)

Obecnie używam czegoś innego, zobaczymy, czy polubimy się tak samo :) 

Dajcie znać o czym następnie chcecie przeczytać :
-prezentacja kolejnego lakieru?
-lumpkowe zdobycze?
-moja wish lista?
-następna partia zdjęć biżuterii z katherine?
-inspiracje?
-czy może recenzja jakiegoś kosmetyku z zakładki 'aktualnie używam'?

Miłego dnia!


wtorek, 19 lutego 2013

128. Biżuteria katherine - real foto part. 2

Hej dziewczyny! Dzisiaj przychodzę do Was z realnymi zdjęciami biżuterii z www.katherine.pl. Już kiedyś pokazywałam Wam część mojej kolekcji z tej hurtowni : tutaj.

Jak wiecie, co zresztą nie trudno zauważyć po nazwie bloga oraz niektórych postach uwielbiam wszelkiego typu błyskotki! A ta hurtownia jest dla mnie rajem :)) Jestem w trakcie zbierania kolejnego zamówienia wśród moich znajomych, pomyślałam więc, że jest to dobra pora na zobaczenie co ja już posiadam w swoich zbiorach. Wiedziałam, że mam tego dużo. Ale żeby aż tyle?! A to tylko niewielka część, bo gdzie biżuteria z innych źródeł :PP Zapraszam do oglądania :

1.
 

2.














3.
















4.

5.

6.

7.





Na dzisiaj to tyle, przy pisaniu tego posta postanowiłam podzielić go na 2 części, ponieważ przede mną nauka...Wybaczcie jakość zdjęć, robione one były telefonem, ale i tak widać że biżuteria naprawdę jest warta poświęcenia choć odrobiny uwagi. Nie mogę narzekać ani na jakoś, ani tym bardziej na ceny. 

Sfotografowałam dla Was tylko te śliczności, które obecnie są dostępne na stronie. Pomyślałam, że nie będę dodawała tutaj tych błyskotek, których sklep już nie posiada. Musiałybyście się wtedy obejść smakiem :P

Jeśli któraś z tych rzeczy szczególnie przypadła Wam do gustu, dajcie znać - chętnie podzielę się linkiem.


niedziela, 17 lutego 2013

127. My week in photo #1

Hej Kochane! Jak mija Wam niedziela ? 

Jak dobrze wiecie, postanowiłam wprowadzić na blogu parę zmian i udoskonaleń. I w związku z tym, wpadłam na pomysł by co jakiś czas pokazać Wam odrobinę swojego życia prywatnego. Będzie to po prostu zbieranina zdjęć z kilku dni/tygodni. Taki post nie będzie pojawiał się co tydzień, myślę jednak, że 2 razy w miesiącu na pewno. 

I tak poniżej możecie zobaczyć moją codzienność ostatniego 1,5 tygodnia czyli od momentu od kiedy mam nowy telefon, który już zdążyłam pokochać <3 :D


1.warkoczowo-kokardkowo 
2 i 3. Kolejne łowy z SH 
4. Relaxx
5. Wiosna u mnie w doniczce
6. Projekt 20 tygodni wyzwań wciąż trwa


1. Kolejne fryzurowe eksperymenty
2,3,4. Urodzinowo, urodzinowo
5. Hmm, który dzisiaj kolor wybrać ? 

Jak można zauważyć ostatni czas był głównie beauty i urodzinowy :) Nie mogę uwierzyć w to, że moje włosy są już wystarczająco długie by robić warkocza! Ale to wciąż za mało  ;pp

Przy okazji ponownie zapraszam Was na mojego INSTAGRAMa gdzie część zdjęć umieszczam szybciej i częściej. ;)) 

Mam nadzieję że takie posty przypadną Wam do gustu i będą miłą odskocznią. Miłego wieczora! :*



środa, 13 lutego 2013

126. RECENZJA : Avon, Wysuwane konturówki - swatche

Dzisiaj słów kilka o wysuwanych konturówkach do oczu z Avonu. W swojej kolekcji posiadam 3 sztuki. 2 z  edycji diamentowej w kolorach : Brown Sugar czyli brąz i Sugar Plum czyli fiolet oraz jedną z podstawowej w kolorze Blackest Black - jak nie trudno sie domyślić - czarną. 



Kiedyś też pokazywałam na blogu zieloną, która bardzo szybko poleciała do zwrotu. Niestety zieleń z katalogu, na żywo wcale nie była zielenią. Można to zobaczyć o tutaj!

Jak wymienione przeze mnie kolory wyglądają na żywo? O tym za moment. Najpierw moje odczucia. Tak więc kredka bardzo miła i przyjemna w użyciu. Wysuwamy potrzebną ilość kosmetyki i voila kreska gotowa. Niska cena to również plus. W promocji kredkę możemy dostać już za niecałe 10 zł! Avon oferuję ogromną gamę kolorystyczną, tego kosmetyku, którą wciąż uzupełnia. 

Minusów nie zauyważyłam, produkt ten spisuje się u mnie świetnie i bardzo często do niego wracam.

Poniżej swatche, posiadanych przeze mnie odcieni :
od góry : 
Blackest Black
Brown Sugar
Sugar Plum

Jak widać drobinki w diamentowej edycji są widocznie, jednak nie nachalne, więc nadają się na co dzień.
Nie mają też w zwyczaju migrować po całej twarzy. 

To tyle na dzisiaj, pozdrawiam Was gorąco i zapraszam w przyszłości!
Z góry przepraszam jeśli niebawem będzie mnie coraz mniej, ale wiecie - matura się zbliża...



środa, 6 lutego 2013

125.RECENZJA - Nivea odżywka Diamond Gloss + INSTAGRAM

Dobry wieczór :) Jak obiecywałam, tak robię. Poniżej zamieszczam recenzję odżywki do włosów firmy Nivea. Ja posiadam miniaturkę tego produktu, który zawiera 50 ml kosmetyku. Jednak jest ona wystarczająca na wypróbowanie i wyrobienie sobie opinii.



Dla ciekawskich skład zaciągnięty z KWC :
Aqua, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Bis-Diglyceryl Polyacyladipate-2, Cetrimonium Chloride, Panthenol, Diamond Powder, Zantedeschia Aethiopica Flower Extract, Oryzanol, Hydroxypropyl Methylcellulose, Sodium Citrate, Butylene Glycol, Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben, Linalool, Butylphenyl Methylpropional, Limonene, Ralpha-Isomethyl Ionone, Parfum

Według producenta, odzywka ta jest przeznaczona do włosów matowych i pozbawionych blasku.Ma również pomagać w rozczesywaniu. Ja żadnego z tych objawów u siebie nie zauważyłam, Wy zresztą też, bo przy aktualizacji bardzo chwaliłyście moje włosy, za co bardzo bardzo dziękuje! ;*

Ale przechodząc do odżywki, wmasowuje się ją w wilgotne włosy i po czasie spłukuje. No cóż, ja nie przepadam za spłukiwaniem, ale czego się nie robi dla takiego efektu :)

Konsystencja jest dość gęsta i już niewielka ilość wystarcza by pokryć moje włosy.

Po krótkim czasie 2-3 minut odżywkę spłukuje i włosy pozostawiam do całkowitego wyschnięcia. Następnie cieszę się z wspaniałych w dotyku włosków. Są mega miłe oraz sypkie. Czyli coś co lubię. Świetnie się układają, a co najważniejsze, w moim przypadku odżywka ich nie przetłuszcza ani nie obciąża.

Podsumowując : 
+działanie
+zapach
+cena (około 10 zł za pełnowartościowy kosmetyk)
+wydajność
+dostępność (drogerie, supermarkety, internet, sklepy osiedlowe)

-jak dla mnie brak minusów


A zbaczając z tematu, jak mogłyście zauważyć od pewnego czasu wprowadzam zmiany na blogu jak i w swoim życiu. Kolejnym krokiem, wraz z zakupem nowego telefonu było założenie konta na INSTAGRAMie, na które bardzo serdecznie Was zapraszam - są tam już pierwsze zdjęcia :) 
Odnośnik po lewej stronie bloga lub tutaj.

Planuję też zacząć dla Was nagrywać filmiki (pierwsze podejście nie było zbyt udane). Teraz mam odpowiedni sprzęt oraz tematy :) Zacznę od vloga odnośnie 20 tygodni wyzwań i tego jak poradziłam sobie w pierwszym starciu :)

Miłego wieczoru, buziaki!


poniedziałek, 4 lutego 2013

124. Zużycia stycznia

Dzień dobry! Przed momentem wstałam. Jak to dobrze mieć ferie ;p Ale jeszcze tylko tydzień lenistwa i czekają mnie mega intensywne przygotowania do matury... Jak mus to mus :)) 

Dzisiaj, jak zawsze na początku miesiąca zaprezentuje Wam mój projekt denko. Miesiąc ten zdecydowanie upłynął na zużywaniu saszetek :) A już jutro spodziewajcie się relacji z pierwszego tygodnia wyzwań.Tak więc nie przedłużając, w styczniu udało mi się zużyć :


 Jak widać jest kilka nowości, ale też i kosmetyków które używam od... zawsze!


*Avon Naturals Rewitalizujący szampon z odżywką 2 w 1 do włosów pozbawionych blasku Czerwona Koniczyna i Czarna Porzeczka - ot, taki sobie zwyklaczek, jak to w przypadku tej serii bywa.
*Eveline Płyn micelarny 3 w 1 - po raz kolejny potwierdza się, że kosmetyki tego typu są nie dla mnie. Moja skóra zdecydowanie bardziej toleruje mleczko + tonik
*Dove Rich Moisturising Creme - do tej pory mój stały bywalec, teraz przerzuciłam się na coś innego, wciąż szukam ....


*Original Source Orange&Liquorice - mmmm, i chyba nic więcej nie trzeba dodawać :)
*Avon solutions Krem przeciw rozstępom - recenzja juz wkrótce :)
*Palmolive Ayuritvel joyous Żel pod prysznic z morwą indyjską i kwiatem lotosu - zdecydowanie wolę kremowe wersje żelów Palmolive

*Oriflame Very me Korektor w odcieniu Light - jest jak członek rodziny ;p Na moje niespodzianki w zupełności wystarcza
*Lovely Lakier pękający 07 - wyrzucam około 1/3 opakowania, strasznie zgęstniał, no ale cóż, po prawie 2 latach, miał do tego prawo.
*Avon Care Balsam do ust z witaminą E - kolejna pomadka pokonana! tu dla przypomnienia jak moja kolekcja wyglądała 1,5 roku temu. Dziś jest już troszkę inaczej :) Chcecie zobaczyć ? :>
*Avon Color Trend - błyszczyk/szminka, którą mam już...długo. Jest to wyrzutek i wcale nie żałuję, że się z nią rozstaje.


*Oriflame Face Mask w olejkami w bawełny i witaminą E do każdego rodzaju cery - całkiem przyjemna.
*Lirene Maseczka samowchłaniająca z witaminami E i PP - krzywdy mi nie zrobiła, ale sama też się nie wchłaniała...
*Rival de Loop Maseczka Truskawki i wanilia - mój jedyny zakup podczas trwającego jeszcze 8 dni odwyku - śliczny zapach i chyba to by było na tyle :)
*Carmex wiśniowy - i tutaj prawdopodobnie mnie zlinczujecie, ale to, to, to jest straszne! Użyłam raz, a resztą ląduje w koszu. Zaraz po nałożeniu piekły mnie całe usta! Czym prędzej pobiegłam to zmyć zimną wodą, ale pieczenie utrzymywało się jeszcze długo długo. Nie wiem co było przyczyną i nawet tego nie dociekałam...

Na zdjęciu głównym widać też pozostałość kuli do kapieli z Biedronki o zapachu Szampańskiej róży - piękny, unoszący się zapach.

W ubiegłym miesiącu to by było na tyle. Dziękuję tym co dotrwali do końca. Jest jeszcze tyle rzeczy, o których chciałabym Wam powiedzieć! Ale to może następnym razem. Jeszcze w tym tygodniu spodziewajcie się relacji z 1 tygodnia wyzwań oraz recenzji odżywki Nivea Diamond Gloss.

Przy okazji zapraszam na moją szafę, gdzie znów pojawiła się dokładka oraz na aukcje allegro.
Odnośniki po prawej stronie :))


Buziaki i miłego tygodnia!



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...