czwartek, 31 stycznia 2013

123. Avon, Uwodzicielskie nawilżenie - swatche

Dzień dobry wieczór ;p

Jak dawno nie było u mnie kosmetyków kolorowych.... Postanowiłam więc dzisiaj pokazać Wam swatche pewnej szminki z Avonu. Swatche wykonane są przy pomocy próbek, starczają one na wiele razy i tanim kosztem możemy się przekonać, który kolor jest dla nas odpowiedni. Szminka Uwodzicielkie Nawilżenie występuje w 12 kolorach, ja przedstawię Wam 5 z nich.


Od lewej są to :


Oraz swatche wykonane na ręce :

z lampą 

i bez lampy 


Na temat ich trwałości niewiele mogę powiedzieć, ponieważ szminek używam sporadycznie. Próbki zamawiam głównie dla klientek, te kolory mi się ostały i pomyślałam, że może Wam pomogą w wybraniu idealnego odcienia. 

Jak widać szminki mają połysk i są takie 'śliskie'. Nawilżenie gwarantowane! 

Miłego wieczoru! Ja zabieram się za damską prasę.

wtorek, 29 stycznia 2013

122. Moje włosy - 20 tygodni wyzwań.


Witam Was kochane(i)! 

 W akcję, o której wspominałam Wam we wczorajszym poście jest też wpisana aktualizacja włosowa. Nasze włosy (jak i wątroba) mają nam się odwdzięczyć za nową dietę, a w rezultacie zdrowszy tryb życia. Już jakiś czas temu planowałam comiesięczne zdjęcia stanu moich włosów. Stwierdziłam więc, że ta akcja będzie idealną okazją do rozpoczęcia nowego cyklu postów na moim blogu.

 Poniżej przedstawiam Wam jak moje włosy prezentowały się na dzień wczorajszy. Kolejne zdjęcia ich stanu będą ukazywały się co miesiąc w okolicach 29 dnia. Spodziewajcie się też postów dotyczących mojej włosowej pielęgnacji.



Pierwsze zdjęcie na górze jest z lampą w świetle dziennym, drugie z lampą w świetle sztucznym.
Na dole zdjęcie po lewej jest bez lampy w świetle sztucznym, a obok bez lampy w naturalnym świetle.

Włosy są świeżo po umyciu Nawilżającym szamponem do każdego rodzaju włosów Żurawina i miód z Avon seria Naturals, odżywce do spłukiwania Nivea Diamond Gloss (o niej już niebawem) i Mgiełce odświeżającej do włosów cienkich i delikatnych Malina i Hibiskus, również Avon Naturals oraz naturalnym wyschnięciu.
Farbowane były w Wigilię farbą Joanna w kolorze 'Płomienna iskra'.


PS Dziewczyny z racji tego, że mam teraz ferie zrobiłam porzadki w szafie(właściwie to tylko w jednej części, zostały mi jeszcze 2 ;p) i dodałam trochę ciuchów na sprzedaż/wymianę, zajrzyjcie może coś Was zainteresuje.
Wszystko jest kwestią dogadania! :)
http://szafa.pl/profil/nana93klb/sprzedaje_lub_wymieniam


poniedziałek, 28 stycznia 2013

121. 20 tygodni wyzwań, czyli dbamy o zdrowie

Dzień dobry :) Witam Was w poniedziałkowe popołudnie. Ja zaczynam właśnie legalne ferie. Czekają mnie 2 tygodnie bez szkoły!

Po tytule można zorientować się, że dzisiejszy post będzie mało kosmetyczny, ale równie intrygujący i ciekawy, a mogący przynieść mi jak i Wam wiele korzyści.


Postanowiłam przyłączyć się do akcji organizowanej na blogu A., która polega na eliminowaniu wrogów wagi przez kolejne 20 tygodni. Poniżej możecie zobaczyć plan, który zamierzam realizować! :D
28.01 - 3.021. tydzień bez słodyczy
4.02 - 10.022. tydzień bez napoi gazowanych i chipsów
11.02 - 17.023. tydzień bez słodyczy
18.02 - 24.024. tydzień bez fastfoodów i chipsów
25.02 - 3.035. tydzień bez słodyczy i napoi gazowanych
4.03 - 10.036. tydzień bez słodyczy i chipsów
11.03 - 17.037. tydzień bez słodyczy, napoi gazowanych i fastfoodów
18.03 - 24.038. tydzień bez napoi gazowanych i chipsów
25.03 - 31.039. tydzień bez słodyczy i fastfoodów
1.04 - 7.0410. tydzień bez słodyczy, napoi gazowanych i chipsów
8.04 - 14.0411. tydzień bez słodyczy i chipsów
15.04 - 21.0412. tydzień bez słodyczy, napoi gazowanych, chipsów i fastfoodów
22.04 - 28.0413. tydzień bez napoi gazowanych, fastfoodów
29.04 - 5.0514. tydzień bez słodyczy, napoi gazowanych, chipsów i fastfoodów
6.05 - 12.0515. tydzień bez słodyczy, chipsów i napoi gazowanych
13.05 - 19.0516. tydzień bez słodyczy, napoi gazowanych, chipsów i fastfoodów
20.05 - 26.0517. tydzień bez słodyczy, chipsów i fastfoodów
27.05 - 2.0618. tydzień bez słodyczy, napoi gazowanych, chipsów i fastfoodów
3.06 - 9.0619. tydzień bez słodyczy, napoi gazowanych, chipsów i fastfoodów
10.06 - 16.0620. tydzień bez słodyczy, napoi gazowanych, chipsów i fastfoodów


Po lewej stronie bloga widać już banner akcji. Po kliknięciu w niego przeniesie Was do odpowiedniej notki, gdzie możecie przyłączyć się do tych wyzwań. 



Oprócz powyższych ograniczeń, odstawiłam też zwykłe pieczywo. Pozwalam sobie na nie tylko w niedzielę przy rodzinnym śniadaniu. Dodatkowo nie jadam mięsa, ale nie robię tego już od jakiś 6 lat. 
Chcę również wprowadzić do mojego życia więcej ruchu. Na początek będą to codzienne brzuszki, a w momencie kiedy mój organizm przestawi się na większy wysiłek chciałabym ćwiczyć zumbę czy chodzić na basen lub siłownię. Dzięki temu planuję zrzucić trochę kg do czerwca. Nie ustanawiam sobie jakiegoś celu, ponieważ obawiam się rozczarowania, jakie może nastąpić. Ważne by zbić wagę do odpowiedniej dla mojego wzrostu i ją utrzymać.

Będę starała się co tydzień zdawać relację jak udało mi się dotrzymać postanowienia. 

W akcję wpisana jest też aktualizacja włosowa, ale o tym przeczytacie już jutro. 

Serdecznie zapraszam Was do wzięcia udziału w akcji. W grupie raźniej! Gotowi? Do startu! Start!
Miłego dnia!

sobota, 26 stycznia 2013

120.Kropeczkowo mi - paznokcie po raz kolejny.

Hej wszystkim! Wpadłam dzisiaj na moment by się Wam do czegoś przyznać. Jestem chyba nałogową lakiero i paznokcio - maniaczką... To już jakieś uzależnienie! Po raz kolejny pokażę Wam co udało mi się zmalować na moich pazurkach zeszłej soboty. Zdjęcia natomiast były robione w piątek. Więc wybaczcie starte końcówki i wszystkie ślady upływu czasu. Wcześniej nie miałam jak zrobić zdjęć, gdy wracałam do domu, było już ciemno...A z tego manicure byłam tak zadowolona, że po prostu musiałam się z Wami nim podzielić. Do pomalowania paznokci użyłam aż 5 lakierów!


Od lewej są to :
-jako baza 2 warstwy Miss sporty numer 344 
następnie do wzorku użyłam kolejno :
-Miss sporty 452
-Essence limitka Cherry blossom girl 01 Fortune cookie
-Safari, niestety numerek zdarty
Na wierzch nałożyłam warstwę bezbarwnego lakieru z Golden Rose.

W efekcie końcowym mamy : 
Niestety mam dla Was tylko jedno zdjęcie, ponieważ paznokcie nadają się już tylko do zmycia. 

W mojej wyobraźni zamiast niebieskiego lakieru widziałam jakąś zieleń, jednak odpowiedniej w swojej kolekcji nie znalazłam (dla przypomnienia link do moich lakierowych zieleni TUTAJ). 

Jak Wam podoba się taka opcja ? Jest nieco szalona i może nie każdemu wypada, ale raz nie zawsze. Kiedy będę szalała jak nie teraz ? :D Po maturze już będe musiała być poważniejsza. Trzeba się wyszumieć póki czas!


Przy okazji chciałam Wam bardzo podziękować za każde wejście na mojego bloga! W czasie pisania tego posta liczba wyświetleń przekroczyła liczbę 13 000! To dla mnie wiele znaczy. Dzięki Wam, wiem że warto! Wkładam w bloga całe serducho, chciałabym nawet jeszcze więcej. Mam nadzieję, że widzicie tego efekty i miło spędza się u mnie czas.


Miłego weekendu!

piątek, 25 stycznia 2013

119. Wymienianie się jest fajne! :)) - paczka

Dzień dobry! :) Ja właśnie zaczęłam ferie. A jak jest u Was ? Z którego rejonu Polski mnie czytacie ? A może nie obchodzicie już ferii ? Te są moimi ostatnimi (no chyba, że zostanę nauczycielką :D) i zamierzam wykorzystać je na...nauke do matury. Oraz częste pisanie do Was!

Jak zapewne wiecie z poprzednich notek, do moich urodzin czyli 12 lutego mam ban na zakupy ciuchowe i kosmetyczne. Jak do tej pory (prawie) mi się udało nic nie kupić. Skusiłam się tylko na maseczke RdL truskawkowo-waniliową. Więc źle nie jest. No ale nikt nic nie mówił o wymiankach :D

I tak oto przez ostatni weekend udało mi się 'dobić targu'. Jednej wymianki dokonałam na na portalu wizaż.pl a drugiej za pośrednictwem bloga. Z przemiłą Martą z tego bloga umówiłyśmy się na wymianę moje perfumy za jej paletkę Sleek <3. Dodatkowo uzgodniłyśmy, że jako miły gratisik dodamy sobie kilka próbek od siebie. Więc w tym tygodniu stałam się szczęśliwą posiadaczką mojej 4 w kolekcji paletki Sleek :

Kto zgadnie co to za paletka ? Teraz mam już OSS, Bad Girl, The Original i ... tak, tak to Monaco.

Próbeczki jakie znalazłam w przesyłce : 
Nigdy nie używałam kosmetyków żadnej z tych firm, więc testowanie ich będzie dla mnie przyjemnością. Najbardziej ciekawa jestem czekoladowego masła z Palomy i kremu do rąk z The Secret Soap Story. Oprócz tego są też tam 2 próbki kremu rozświetlającego z Corine de Farme oraz kojący balsam do ciała z Bandi. Dajcie znać czy miałyście te kosmetyki i jak spisały się one u Was :)

Tak prezentuje się cała zawartość - jestem mega zadowolona! Mam nadzieję, że Marcie moja paczka też przypadła do gustu :)


Jak widzicie warto się wymieniać! W zamian za coś czego nie używamy możemy dostać rzecz o której od dawna marzymy! Prowadzenie bloga otwiera przed nami mnóstwo możliwości. Takie jak właśnie wymiany czy poznawanie nowych, cudownych osób. Zapraszam Was więc ponownie do mojej zakładki 'Bazarek' gdzie są moje kosmetyki na sprzedaż/wymianę. Co chwila coś znika, ale w zamian za to pojawiają się dokładki!


sobota, 19 stycznia 2013

118.RECENZJA - Farmona Tutti Frutti, brzoskwinia&mango, mus + peeling

Dobry wieczór! Dzisiaj właśnie uświadomiłam sobie, jak dawno na moim blogu nie było żadnej recenzji! Ciągle tylko paznokcie albo projekty denko. Muszę się poprawić. Planuję sobie zrobić listę działania, której będe starała się trzymać. Mam też kilka innych pomysłów co do bloga. Ale o tym będziecie przekonywały się stopniowo. Chętnie przyjmę też Was opinie, więc dajcie znać co warto zmienić.

 Ale nie o tym miałam pisać. Spieszę do Was z recenzją pielęgnacyjnego duetu i postaram się udowodnić, że jest tak jak obiecuję na opakowaniu producent, że tak właśnie 'pachnie szczęście'! Myślę, że sporo z Was miało już do czynienia z kosmetykami tej firmy. Ja zazwyczaj decydowałam się na wersje zapachowe typu cynamon czy karmel, te owocowe eliminując już w przedbiegach. Tym razem jednak, było inaczej.



Dlaczego tym razem wybrałam opcję Brzoskwinia i mango? Jedna z moich koleżanek, z którymi pracowałam podczas wakacji w Holandii, miała właśnie ten mus do ciała. Niezmiennie zapach ten od tamtej pory kojarzy mi się z momentem, kiedy to wszystkie już czyste po pracy siedziałyśmy przy stole czy na kanapie w salonie i miło spędzały czas. Zapach ten unosił się w całym domu i postanowiłam, że jak tylko wrócę do Pl, to muszę go mieć! Tak też się stało. Mus kupiłam w dorgerii Rossmann, a peeling udało mi się wymienić na portalu wizaz.pl. Tak więc mam ten wspaniały duet i z radością po niego sięgam w te zimne dni, by przypomnieć sobie te chwile.

A co o działaniu i konsystencji ?

Mus do ciała :
Opakowanie w postaci wygodnego słoiczka zawiera 250 ml, lubię takie pudełka, ponieważ z łatwością możemy używać kosmetyk do ostatniej kropli, a nie męczyć się z wyciskaniem produktu.

Wydawało mi się, że mus powinien być bardziej napełniony powietrzem. Kosmetyk ten przypomina bardziej  po prostu zwykły balsam. Jednak to mi odpowiada. Jeśli chodzi o wchłanianie i nawilżanie - jest w normie. Nie jest jakoś mega super, miałam już kosmetyki, które lepiej się w tym sprawdzały. Jednak za zapach jestem wybaczyć 'mu' wszystko. I właściwie tylko dla zapachu ten kosmetyk kupiłam.


Jeśli chodzi o peeling :
Tu moje zadowolenie jest o wiele większe. I nie chodzi tylko o pojemność ;p Słoik wydaje się rzeczywiście większy, jednak w nim nie ma o wiele więcej produktu. Jest to po prostu jeden pojemnik, włożony w drugi. Ten właściwy zawiera 300 g peelingu. Co przy moim używaniu (co 2 dzień, tylko dolne partie) wystarcza na bardzo długi czas. 

Ten cukrowy peeling do ciała jest rewelacyjny! Ostatnio natrafiam jedynie na takie i ciężko mi wytypować, który z nich jest 'tym jedynym'. Co mogę o nim powiedzieć? Oprócz wspaniałego zapachu jest bardzo gęsty. Niewielka ilość produktu wystarczy by wypielęgnować całe ciało. Zdzieranie jest bardzo dobre, po spłukaniu i wytarciu możemy poczuć mega gładką skóre. Przez zawartą w nim parafinę możemy też wyczuć tłustą powłokę na ciele, jednak to mi w ogóle nie przeszkadza.


Po zastosowaniu tego duetu moja skóra jest wygładzona i nawilżona, na dodatek w całym domu pachnie szczęściem! Czy warto ? Za całkiem niską cenę (około 15 zł) mamy przyzwoite kosmetyki w miłych dla oka opakowaniach o odpowiedniej pojemności i przecudnym zapachu. Czego chcieć więcej ? 


Miłego wieczoru! :)) 

wtorek, 8 stycznia 2013

117.Lumpeksowe łupy

Hej, hej :) Dzisiaj post mało kosmetyczny, ale równie damski jak reszta poruszanych u mnie na blogu. Jak wiadomo, każda z nas chciałaby wyglądać ładnie i modnie. Nie zawsze jednak mamy wystarczające fundusze na zakupy z najnowszych kolekcji lub to co oferują nam sklepy niekoniecznie odpowiada naszemu gustowi. Wtedy z pomocą przychodzą nam lumpeksy, ciucholandy czy secondhandy. Zwał jak zwał.


W mojej szafie można znaleźć różne style i kolory. Przechodziłam już fazę koloru czarnego czy różowego. Teraz ważne jest dla mnie by podobać się sobie i dobrze się w danym zestawieniu czuć.

Poniżej pokażę Wam kilka moich lumpkowych łowów z ostatnich 2-3 miesięcy. Wszystko pochodzi z jednego sklepu, a najdroższa rzecz kosztowała mnie 12 zł :) I pójdzie ona na pierwszy rzut :

Beżowy, warkoczowy swete zapinany na guziki, firmy Atmpsphere. Polowałam na coś takiego, jednak zakładanego przez głowę. Niczego takiego nie znalazłam, więc dla pocieszenia wzięłam ten - i nie żałuję!

Następnie ciuchy zakupione na poświątecznej wyprzedaży. Za jedną sztukę zapłaciłam 2 zł!






Czarny (zdjęcie rozjaśnione) dwurzędowy grzybek również firmy Atmosphere. Jest niesamowicie ciężki, więc gdyby był na wagę pewnie bym się nie zdecydowała, ale 2 zł ;pp

Jeansowa vintage koszula zapinana na zatrzaski w kształcie perełek. Firma nieznana, jednak widać, że metka jest dość stara. Planuję ją nieco przerobić. Zobaczymy co z tego będzie :) 
Flanelowa koszula, w żywych kolorach. Jeśli nie będę w niej chodziła na co dzień, na pewno przyda się podczas wakacyjnej pracy :) Również vintage.

Musztardowy basic z rękawkami 3/4. Dorothy Perkins. Moim zdaniem świetnie nada się pod marynarkę.

Krótki top we fluo pomarańczowym kolorze. Firma Atmosphere. Mam zamiar ją nosić na siłowni, kiedy już się na nią zapisze ;p

Poniżej już ciuchy z innych zakupów. Jednak sh wciąż ten sam. 

Karmelowo granatowy pasiak ze szlufkami. F&F. Cena - również 2 zł. Wymaga lekkiego golenia, ale i z tym sobie poradzę ;) 

Za poniższe 3 bluzeczki zapłaciłam 21 zł, więc średnio wychodzi 7 zł za sztukę. Jednak myślę że i tak warto:)  


Granatowa tunika w kwiaty. Posiada wycięcie na plecach oraz kokardę. Firma Dunnes.

Brudno różowa bluzka bez rękawów, zapinana na guziczki, z kołnierzykiem, z tyłu jest ciut dłuższa. Firma - Atmosphere ;pp


Ostatnia już tuniczka, jednak równie urocza co pozostałe :)Motyw kwiatowy i koronkowa góra. River Island


Jak widać warto odwiedzać sklepy z używaną odzieżą. Wiadomo, wszystko zależy od naszego szczęścia. Bywa i tak, że wyjdziemy z niczym, ale trzeba być cierpliwym :))

I po raz kolejny zapraszam do kliknięcia w baner SALE, po prawej stronie bloga. Wyprzedaję kosmetyki, by mieć kasę na mega pourodzinowe zakupy (bo teraz jak wiecie, jestem na odwyku).Cena nie przekraczają 10 zł, kosmetyki są w większości nowe, a każdy znajdzie coś dla siebie. Miłego dnia! 


niedziela, 6 stycznia 2013

116. Saszetkowo-maseczkowe zapasy

Dobry wieczór :)) Jak już pewnie zauważyłyście, jestem typem zbieracza. Uwielbiam kupować i patrzeć jak moje kolekcje się powiększają. Dzisiaj pokaże Wam zbiór maseczek w saszetkach, jakie ostatnio udało mi się nabyć. Kilka ich jestem, a ja wciąż mam ochotę na więcej. Nie licząc oczywiście maseczek w pełnowymiarowych opakowaniach ;p

Tak prezentują się moja gromada na ten moment :) 

Zacznę może od firmy Perfecta i saszetek, które goszczą u mnie najkrócej. Cena jednej to 1,29-1,39 w Rossmannie.
i tak od lewej strony widzimy : 
-Wygładzający peeling drobnoziarnisty z minerałami morskimi i krzemionką do cery normalnej i suchej (kwc na wizażu!)
-Wygładzający peeling gruboziarnisty z minerałami morskimi i drobinkami orzecha do cery tłustej i mieszanej
-Odżywczą maseczkę na twarz, szyję i dekolt ze słodkimi migdałami i miodem dla cery suchej


Następnie rossmannowa marka Rival de Loop
Powyżej widzimy tylko pół opakowania, drugie pół oddałam przyjaciółce :) Cena dwóch saszetek to 1,29 przy dobrych wiatrach :) 

-Mój absolutny ulubieniec! Maseczka mleczno miodowa z olejkiem z orzeszków makadamii i olejkiem z migdałów, która już kilka razy się tu pewnie przewinęła
-oraz jej młodsza siostra Odświeżająca maseczka zielone jabłuszko 

Kolejne są maseczki z AA, zakupione w Biedronce w cenie 1,99 za sztukę, która składa się z dwóch saszetek, każda na jedno użycie.
-Maseczka matująco-regenerująca
-Maseczka intensywnie odżywiająca

Jak już wspominałam o poprzednim poście, ciężko coś stwierdzić po jednym razie, ale nie narzekam.


I na koniec już dwie pozostałości : 

-Oriflame maseczka z olejkiem z bawełny i witaminą E do wszystkich rodzajów cery, która sama nie wiem skąd mam oraz :
-Ostatnia sztuka z Lirene, którą pokazywałam już tutaj razem z peelingiem i nawilżającą wersją.


Maseczek staram się używać regularnie, ale cały czas dokupuję kolejne... jednak pamiętając o postanowieniu z poprzedniego posta, do urodzin żadna nowa się nie pojawi ;)) Na razie muszę zużyć to co mam. Więc lecę nakładać na twarz jedną z nich, kto zgadnie którą ? :D

Przy okazji zapraszam Was do kliknięcia w baner SALE. Odniesie Was do strony z wymianą i sprzedażą. Postanowiłam zrobić czystki i nazbierać troszkę kasy na pourodzinowe zakupy. Cena tam, nie przekraczają kwoty 10 zł, a każdy znajdzie coś dla siebie ;) 


sobota, 5 stycznia 2013

115.Zużycia grudnia

Kochane ! (i kochani, jeśli tu takowi zaglądają) nie pisałam znowu prawie miesiąc. Nie było mnie z Wami w najpiękniejszym okresie roku, świąteczno-noworocznym. Ale ja po prostu tego nie czułam... Miałam chwilowe załamanie, nic nie było takie jakbym chciała... Zaniedbałam wszystko. Bloga, znajomych, swoje zdrowie...


Jednak teraz jest już o niebo lepiej, i weszłam w Nowy Rok z planami i postanowieniami na przyszłość :)
Chcielibyście o nich przeczytać ? Mam w planach takiego posta, jak i kilka innych.

Dzisiaj pokażę Wam grudniowy projekt denko i jest to chyba jedyna rzecz, która w ubiegłym miesiącu mi wyszła. Moje zapasy wyszczuplały, po czym skutecznie je uzupełniłam i teraz aż do moich urodzin (12 luty) postaram się nic nie kupić (no może poza avonowymi zamówieniami ;p). I mowa tu i o kosmetykach i o ciuchach.

Ale do rzeczy. W tym miesiącu udało mi się zużyć : 



Więc zaczynając są to : 
+Owocowa sól do kąpieli, 600 g, Tesco, około 4 zł - fuuuj. I zapach i działanie....
+Venus, pianka do golenia z ekstraktami z melona i grejpfruta, 200ml, około 5 zł - od tego typu kosmetyku, nie wymagam dużo, tą wybrałam ze względu na niską cenę i ładny zapach. 
+Avon, Bezzapachowy płyn do higieny intymnej, 300ml, około 10 zł - mój faworyt!
+Perfecta SPA, solny peeling do ciała, 225ml, mam z wymiany - miała pojawić się recenzja, ale tak świetnie mi się go używało, że o tym zapomniałam ;p Moim zdaniem godny przeciwnik TBS.



Następnie :
+Avon, preparat do demakijażu - recenzja
+Avon Clearskin, oczyszczający tonik - nic dodać, nic ując - mój stały bywalec.
+Essence, krem do rąk z olejkiem kokosowym i masłem shea, kupiłam w dm i żałuję, że u nas go nie ma - całkiem fajnie się sprawdzał. 
+Zmywacz do paznokci z dm, kupiłam podczas podróży - spełniał swoje zadanie, czego chcieć więcej.




Kolejne :
+Ziaja Bloker - wyrzucam około pół opakowania, niestety u mnie mnie w ogóle nie działał.
+Oriflame, baza pod makijaż - recenzja
+Avon AT Serum na suche i zniszczone końcówki - kultowy kosmetyk z Avonu, którego chyba nie trzeba nikomu przedstwiać. 


A na koniec mnóstwo drobnostek :
+Avon wysuwana kredka do oczu, w kolorze Blackest Black - mój ulubieniec
+Isana Odżywka intensywna pielęgnacja dla włosów o natychmiastowym działaniu - prodkut, który już niebawem doczeka się recenzji, ale już teraz powiem, że polecam!
+Johnsons BABY Krem pielęgnujący - używałam do rąk, i spisał się świetnie. 
+On Line Kremowy żel pod prysznic - żel jak żel, mył i pienił się - mi wystarcza.
+Nawilżająca maseczka z Rossmanna - jest ok, ale nie tak wspaniała jak jej inna siostra.
+Maseczki AA, zakupione w Biedronce - Intensywnie odżywiająca i matująco-regenerująca - ciężko coś stwierdzić po jednym użyciu, ale krzywdy mi nie zrobiły ;) 

Uff, to by było na tyle. Co jeszcze Was interesuje? Moje lumpeksowe zdobycze albo gwiazdkowe prezenty? Czy może kolejne zamówienie z katherine.pl lub maseczkowe zapasy? 


Dajcie znać jak Wam poszedł projekt denko w tym zimowym miesiącu. Miłego weekendu.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...