poniedziałek, 30 września 2013

183. Zakupy : WRZESIEŃ (DM, Avon, Biedronka, Rossmann)

Witam ponownie po krótkiej przerwie ;) Mimo tego, że wciąż mam wakacje (które potrwają jeszcze z miesiąc) wciąż brakuje mi czasu na to, by przysiąść i napisać dla Was chociaż kilka zdań. W ubiegłą środę mój Ukochany wrócił z NL i czym prędzej zawitał do mnie, tak więc od tamtej pory staramy się każdą chwilę spędzać razem, a to poznając jego czy moją rodzinkę lub po prostu rozmawiając. Same rozumiecie, prawda? :) Obiecuje jednak poprawę! Tym bardziej, że materiał na kilka następnych notek jest już gotowy. Ale dzisiaj nie przedłużając, zapraszam Was na wrześniowe podsumowanie zakupowe. Zdecydowanie widzę poprawę! Jest tego mniej niż w poprzednich miesiącach i mam nadzieję, że ten stan się utrzyma. W związku z nadchodzącymi zmianami w moim życiu, pieniądze się przydadzą, a więc czas oszczędzać. Poza tym wszystkiego mam pod dostatkiem, po co mi kolejny (8? 9? balsam czy 101 lakier)? Tak więc moje zakupy wrześniowe prezentują się tak :


Powiem Wam, że to i tak więcej niż planowałam. Ba! Ja nie planowałam żadnego z tych zakupów! Ale znacie to, kiedy nagle wszystkie rzeczy pierwszej potrzeby się Wam kończą? Ja mniej więcej tak miałam we wrześniu. Dlatego sięgnęłam po :


*Joanna Naturia, Farba do włosów Orzechowy brąz (pojawi się w denku -5,50 :))
*Lady Speed Stick Ph Active, Antyperspirant w aerozolu (Dove, który używałam mnie uczulił - do tej pory używałam Lady w sztyfcie, zobaczymy jak spisze się ta wersja - 6,99)
*Loreto Salon, Lakier do włosów (przez 2 miesiące we wietrznej Holandii nauczyłam się używać lakieru do włosów i tak mi już zostało, zaczynam od czegoś taniego, ale ponoć dobrego - 5-6zł)
*Eveline, Odżywka wybielająca (8w1 dobiło dna, spisało się jeśli chodzi o 'jakość' paznokci, jednak przebarwienia nadal zostały - około 10zł)
*BeBeauty, Zmywacz do paznokci z Lanoliną i gliceryną (coś co powinna mieć każda kobieta - 5-6zł)
*Dove, krem nawilżający (mimo poszukiwań i tak zawsze wracam do niego z podkulonym ogonem :))


Na tym by się skończyło, jednak siostra mojej przyjaciółki, mieszkająca w Niemczech, wyszła z propozycją (a raczej ją na niej wymusiłyśmy :P) by kupić nam kilka rzeczy. Opierając się na stronie internetowej drogerii DM wybrałam sobie kilka, moim zdaniem, niezbędnych sztuk :D Dostałam tylko połowę z mojego 'zamówienia'. No nic, może to i lepiej :P Całość wyniosła mnie 8 euro.

*Alverde, Kokosowy olejek
*Balea, Kokosowy krem do ciała do skóry suchej
*Balea, Krem do rąk Owoce leśne
*Balea, Maseczki do twarzy (od lewej : Gute Laune Maske (?), maseczka z papają; 2 x maseczka z truskawką; maseczka mleko i miód

Ale, ale. Nie zabrakło też typowych zachciewajek. Jednak w ograniczonej ilości :) 

*Avon Naturals, Szampon i odżywka 2w1, Morela i masło Shea (pierwsza butelka bardzo dobrze się spisała, więc skusiłam się na kolejną. To nic, że w kufrze stoi kilka nieużywanych jeszcze :P No ale za 5 zł to jak miałabym go nie kupić? :P)
*Bieledna, Odmładzające mleczko do ciała, Daktyl i kokos ( a)jest pompka, b)pachnie kokosem, c)kosztował tylko 6,99 - to chyba wszystko wyjaśnia :))
*Lirene, Podkład matujący w odcieniu 204 NATURALNY (koleżanka mnie z nim zapoznała i postanowiłam tą znajomość kontynuować :)) dlaczego 2 sztuki? Pierwszą kupiłam po powrocie z NL, zapłaciłam 28,99, a dwa dni później udało mi się go dorwać za 18,99)


Jak same widzicie, nie jest tego jakoś spektakularnie dużo, ja mam jednak plan w nadchodzącym miesiącu tą ilość jeszcze bardziej zmniejszyć. Czy mi się uda? Trzymajcie kciuki! :) 


Na dniach spodziewajcie się również denka oraz włosowej aktualizacji :) Natomiast w przyszłą niedzielę, wybieram się na OSBK, więc z tego wydarzenia z pewnością pojawi się wkrótce relacja. Miłego! :)



wtorek, 17 września 2013

182. RECENZJA : Garnier, Ultraodżywczy krem do ciała z olejkiem z mango

Dzień dobry :) Tak jak obiecywałam, wracam do Was z nowymi postami. Mimo, że aura za oknem nie sprzyja mojemu samopoczuciu, to jednak nie daję się! Mam w planie pokonać to jesienne przesilenie :) Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić kosmetyk, który w notce o wakacyjnych zakupach, nazwałam ODKRYCIEM MIESIĄCA, A MOŻE I NAWET ROKU :) Konkretniej chodzi mi o Ultraodżywczy krem do ciała z olejkiem z mango firmy Garnier. Zakupiłam go w holenderskiej drogerii i od tamtej pory umila mi chwilę po kąpieli. No ale przejdźmy do rzeczy :) 


Skład : 

Aqua/water, Glycerin, Isopropyl Palmitate, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Dimethicone, Cetyl Esters, Aloe Barbadensis/Aloe Barbadensis Leaf Juice, Benzoic Acid, Benzyl Salicylate, Bifida Ferment Lysate, Butyrosperfum Parkii Butter/Shea Butter, Caprylyl Glycol, Citral, Linalool, Mangifera Indica Seed Oil/Mango Seed Oil, Olea Europaea Oil/Olive Fruit Oil, Peg-100 Stearate, Phenoxyethanol, Sodium Polyacrylate, Parfum/Fragrance


OPAKOWANIE
Opakowanie to plastikowy słoiczek, zawierający 300 ml produktu. Bardzo mi to odpowiada, ponieważ bez problemu możemy wydobyć odpowiednią dla nas ilość kosmetyku oraz 'wykorzystać' go do ostatniej kropli.  Jak dla mnie jest to zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż butelka. Na słoiczku znajdziemy wszystkie potrzebne informacje dotyczące produktu, jednak uważam, że jest on bardzo estetyczny i nieprzesadzony.


ZAPACH
Miłość od pierwszego wejrzenia, a raczej niuchnięcia :)) Zapach jest bardzo leciutki, delikatny, świeży, orzeźwiający. Wydaje mi się, że jest to zasługa olejków zawartych w składzie. W każdym bądź razie, gdy wącham ten krem, od razu widzę przeeeemiłe momenty z ubiegłych wakacji. Być może moja ocena w tym momencie jest niezbyt obiektywna, ale gwarantuje Wam, że ten zapach pokochacie równie mocno jak ja. 

DZIAŁANIE
Kosmetyk ten przeznaczony jest do skóry suchej i szorstkiej. I właśnie z takimi problemami, podczas wakacji się zmagałam. A ten krem, zdecydowanie sobie z tym poradził! Kosmetyk nawilża, a przy okazji wygładza ciało już po pierwszej aplikacji. Nawilżenie to, czuć jeszcze następnego dnia rano, jednak nie ma mowy o lepkości czy tłustych plamach. Kolejny plus! 

KONSYSTENCJA/WYDAJNOŚĆ
Mimo, że w nazwie występuje słowo 'krem' moim zdaniem, konsystencja bardziej przypomina masło. Produkt ten jest zbity. Kosmetyk jest łatwy do rozprowadzenia i bardzo szybko się wchłania. Kremu używam już od około miesiąca, aplikując na całe ciało (czasami 2 razy dziennie) i dobija już dna. Jak dla mnie jest to ok, zwykle balsam starcza mi na miesiąc - a jeśli dłużej, oznacza to, że nie mam przyjemności z używania go i się z nim męczę.


CENA
Za swoją sztukę, zapłaciłam 2 euro - w przeliczeniu na nasze, jest to niecałe 9 zł (w promocji). Na KWC wyczytałam, że w drogeriach można go dostać za 20 zł (regularna), a w promocji za 15. Czyli wciąż więcej niż za granicą. Moim zdaniem jednak, jest to świetna cena jak za produkt o takiej pojemności, no i skuteczności! 

DOSTĘPNOŚĆ
Nie powiem Wam, czy jest on dostępny na sklepowych półkach, ponieważ nieszczególnie zwracam na nie ostatnio uwagi. Z pewnością dostaniecie go w sprzedaży internetowej, a być może w miejscowej drogerii. W tej kwestii niewiele się wypowiem ;) 

PLUSY/MINUSY
+działanie (co jest chyba najistotniejsze, jeśli chodzi o kosmetyki :))
+zapach
+konsystencja
+cena
+pojemność
+lekkość aplikacji
+opakowanie

-minusów w tym przypadku - BRAK :) 

Podsumowując - jak dla mnie jest to kosmetyk GE-NIAL-NY! Śmiało mogę go porównać do, ulubionych przeze mnie do tej pory maseł z Farmony. Nie wiem nawet, czy to nie okazało się lepsze. W swoich zapasach posiadam inny balsam do ciała firmy Garnier i jeśli okaże się on równie dobry co ten - ta firma zdecydowanie stanie się moim faworytem w pielęgnacji ciała. Ale minie trochę czasu, zanim się o tym przekonam, ponieważ zapasy mam spore i kosmetyki zużywam w kolejności daty ważności ;) 


Przy okazji pochwalę się Wam, że 'zakwalifikowałam' się do wzięcia udziału w III Opolskim Spotkaniu Blogerek Kosmetycznych! :)) Będzie to już 2 raz, kiedy biorę udział w tym wydarzeniu :) Spotkanie już niebawem, bo 6 października. Już się niecierpliwie! Będę mogła po raz kolejny spotkać się z przesympatycznymi dziewczynami, o takich samych zainteresowaniach oraz poznać kilka nowych! To wspaniałe, że blog daje takie możliwości :) 





poniedziałek, 9 września 2013

181. Dokładka w zakładce BAZAREK - SPRZEDAŻ/WYMIANA

Dobry wieczór wszystkim :) Wpadam tylko na momencik, by zaprosić Was do zakładki BAZAREK, do której dzisiaj dodałam kilka nowości, a mianowicie :




Te oraz pozostałe kosmetyki, wolałabym sprzedać (za symboliczną kwotę) ze względu na zbyt duże zapasy oraz możliwość zarobienia kilku groszy, natomiast wymiana jak najbardziej wchodzi w grę - łatwo mnie skusić :)) Na wszystkie pytania i propozycję chętnie odpowiem, piszcie na pannakolczykowa@onet.pl




Zapraszam Was też do klikania w powyższe linki :) Na allegro i szafie, oprócz kosmetyków znajdziecie na sprzedaż/wymianę również ubrania i dodatki, natomiast na facebookowym profilu bloga oraz Instagramie, możecie podejrzeć trochę mojego życia i kilka blogowych zapowiedzi czy moje pytania do Was :) 









czwartek, 5 września 2013

180. Wakacyjne zdobycze - lipcowo/sierpniowe zakupy kosmetyczne

Witajcie moi drodzy :) Jak obiecywałam w poprzednim poście, przychodzę do Was z notką prezentującą moje kosmetyczne łupy z dwóch, wakacyjnych miesięcy. Na początek przedstawię Wam rzeczy, które udało mi się zakupić w Holandii. Nie jest tego jakaś wielka ilość, ponieważ tamtejsze drogerie są moim zdaniem baaaardzo ubogo wyposażone. Zaopatrywałam się tam jedynie w produkty pierwszej potrzeby, kiedy już moje zapasy się skończyły. Jest też kilka sztuk lakierów i co nieco z kolorówki. Oto co zakupiłam : 

Z pielęgnacji skusiłam się na : 
*Szampon Colour Queen, Herbal Essences, 2euro
*Żel pod prysznic Warm Vanilla, Palmolive, 2 za 3euro 
*Pianka do golenia Satin Care, Gillette, około 3-4euro
*ODKRYCIE MIESIĄCA, A MOŻE I NAWET ROKU (chcecie recenzje?) - Garnier, balsam do ciała Intense 7 days, Mango-olie, 2euro


Natomiast z kolorówki wpadły do mnie : 
*Catrice, 33 In The Armee Glow, 1euro
*Rimmel, 60 seconds, 430 Coralicious i 500 Caramel cupcake - 2 za 5euro
*Essence Colour&Go, 118 Little miss sunrise i 146 that's what i mint! - 2 w cenie 1

oraz
*Essence, Stay matt lip cream, 03 soft nude, 1euro
*Essence, 1+1 free Mascara, Get Big Lashes, 2,39euro


Jak już mówiłam, niewiele tego. Nie pozostałabym jednak sobą, gdyby tylko na tym się skończyło. Dzięki możliwości zamawiania i płacenia przez internet, w moje łapki wpadło ciut więcej :D Po moim powrocie, wszystkie zakupy czekały ładnie poukładane w kartonie, a wyglądało to tak : 


Na sam początek, zamówienie z Avonu :
*Planet Spa, Peeling do twarzy z minerałami z Morza Martwego - 11,99
*Avon Care, kremy do rąk - 3sztuki w cenie 12 zł (tego nigdy za wiele :))
*Avon Simply Delicate, Łagodny płyn do higieny intymnej o zapachu kwiatowym - 7,99
*Avon SSS, Krem do depilacji okolic bikini do skóry wrażliwej (sezon bikini się już skończył, jednak ja na typowe wakacje wybieram się dopiero w grudniu, więc krem idealnie się nada :)) - 11,99
*Avon Clearskin, Maseczka głęboko oczyszczająca pory z glinkami mineralnymi - 9,99
*Avon Solutions, Ochronny krem na dzień na zimę SPF15 (musiałam uzupełnić zestaw - posiadam już piankę oraz krem na noc) - 8,99
*Avon Color, Konturówka do oczu Blackest Black (mój stały bywalec, wzięłam na zapas - był program 3 sztuki z wybranych stron w cenie 25,95 - klientki wzięły 2 sztuki, ja dobrałam coś dla siebie) - 8,65
*Avon Far Away, roletka - prezent z programu dla konsultantek - 1zł
*Avon Color Trend, lakier w kolorze Bikini oraz błyszczyk w kolorze Orange Crush - duet za 9,98


Skusiłam się również na zestaw (głównie ze względu na kosmetyczkę) w cenie 25,90, w skład którego wchodzą : 
*Przepiękna malinowa kosmetyczka, posłuży mi jako piórnik na studia :)) 
*Avon Naturals, Żel pod prysznic Owoc granatu i mango
*Avon Perceive, Mgiełka zapachowa do ciała
*Avon Color, błyszczyk 'Promienny uśmiech' w kolorze Gleaming Pink
*Avon Color, Supertrwały tusz do rzęs


Kolejne zakupy, pochodzą od użytkownika allegro, który w swej ofercie posiada produkty marki Marion. Kliknęłam : 
*Kremowe peelingi do twarzy, jeden z ziarenkami truskawek, a drugi z ziarenkami z winogron - za jedną sztukę zapłaciłam zawrotną kwotę 1,29
*Biała glinka, maseczka odżywcza (Pokazywałam ją w użyciach czerwca. Tak mi się spodobała, że skusiłam się na nią ponownie :)) - 2,44
*14-dniowa terapia nawilżająca, ampułki do włosów (kusiły już od jakiegoś czasu...to nic, że włosowe zapasy już mi bokiem wychodzą :P) - 8,35


Później były zakupy na profilu sklepu Farmona : 
*Jantar - zestaw szampon, mgiełka i odżywka (jedna już w kuferku czeka...) w cenie 24,90 
*od dawna planowany duet - Peeling i masło do ciała o zapachu Szarlotki z bitą śmietaną i cynamonem, mniami! <3 masło 11,90; peeling 9,90



Oraz zakupy, u kilku innych sprzedawców :
*Czysty olejek z drzewa herbacianego (podobno dobry na wypryski, jak polecacie go stosować?) - 6,50
*Bio-Oil (chyba nikogo nie dziwi, że jednak go zakupiłam :P) - 28,90
*Osiris, olejek na rozstępy i blizny (seriously? kolejny? miał ktoś, próbował? nie mogłam nie kupić za taką cenę :P) - 7,99
*Salicylowe mydełko zwalczające trądzik (jeszcze miesiąc temu bym go nie potrzebowała, nie wiem co teraz dzieję się z moją cerą... :/) - 5,99


Coś, co od dawna chciałam mieć, jednak cena skutecznie mnie odstraszała (prawie 30 zł za balsam czy peeling?). Udało mi się je dorwać na allegro w cenie 15 zł za sztukę, no więc to prawie jak 2 w cenie 1, nie? :P W tych kosmetykach kusiły mnie przede wszystkim zapachy i już czuję, że się nie zawiodę. 
*Scrub oraz jogurt do ciała, kremowe ciastko z kokosem


Już prawie na sam koniec, skusiłam się na 3 zestawy. Dwa z nich zawierają miniaturki kosmetyków, które chciałam wypróbować.
*Uriage, kompletny program pielęgnacji twarzy (woda do demakijażu+krem do mycia+woda termalna+peeling do ciała+krem intensywnie nawilżający) Zestaw ten kupiłam głównie ze względu na wodę termalną, na którą zrobił się w tym roku wielki boom! - 27,90
*Skrzypovita + szczotka do włosów (po poprzednim opakowaniu zauważyłam poprawę, myślę, że to również się sprawdzi, szczególnie jesienią, kiedy potrzebne jest wzmocnienie :)) - 11,49
*La roche-posay, Zestaw do skóry wrażliwej (fizjologiczna pianka oczyszczająca+woda termalna+żel/krem matujący) - 9,99


Jako ostatnie już, zaprezentuje Wam gratisy, jakie otrzymałam do powyższych zakupów. Głównie są to próbki, znalazł się tam nawet pełnowymiarowy produkt - odżywczy krem do rąk, prezent od Farmony. Naprawdę się tego nie spodziewałam, bardzo podoba mi się takie podejście do klienta i z pewnością jeszcze nie raz zrobię zakupy w tych sklepach. Jeśli chcecie, chętnie podeślę Wam linki do poszczególnych sprzedających :) 





Uff, to by było na tyle. Trochę sporo, prawda? Jednak rozkładając to na 2 miesiące, nie jest chyba tak tragicznie :P W tym miesiącu (jak i przez 3 kolejne :P) mam zamiar się ograniczać. Wiadomo - studia pewnie wiele ze mnie wyciągną finansowo. No i za pasem Święta oraz planowany wyjazd na wakacje :) Czas oszczędzić moja droga! I zacząć w końcu zużywać zapasy, które w ogóle nie topnieją...



Przy okazji baaardzo, ale to bardzo chciałabym podziękować wszystkim tym z Was, którzy byli ze mną przez te 2 miesiące i pustki na blogu oraz facebookowym profilu Was nie zniechęciły. Przykro mi, że kilku z obserwatorów uciekło - mam jednak nadzieję, że z czasem powrócicie do mnie, a nawet przybędzie Was więcej :) Jeszcze raz dziękuję i zapraszam w przyszłości :) 


wtorek, 3 września 2013

179. I'm baaaack! + wakacyjne zużycia.

Kochane/i, wróciłam! Jestem cała i zdrowa! Wczoraj około godziny 9, moje nogi przekroczyły próg rodzinnego domu i po prawie dwóch miesiącach zawitałam do Polski. Co robiłam przez ten czas? A no głównie pracowałam, później się trochę wakacjowałam, ponieważ z pracą nie wyszło tak jak planowałam. W ogóle mało co poszło według planu, życie po raz kolejny pokazało mi, że wszystko i tak wychodzi w praniu. Tym razem jednak na plus :) Troszkę się u mnie pozmieniało, zrezygnowałam z wyjazdu au-pair (o tym, dlaczego tak, przeczytacie już niebawem na moim drugim blogu) dostałam się na wymarzone studia, trochę zarobiłam, trochę wydałam, a co najważniejsze - poznałam kogoś :) Jest najcudowniejszym mężczyzną pod słońcem, a resztę zostawię już dla siebie. Tematem bloga są kosmetyki i to o nich na razie będziecie tutaj czytać. Dzisiaj przedstawię Wam lipcowo-sierpniowe zużycia (niestety bez zdjęć, byłam ponad 1000 km od domu, więc chyba oczywistym jest, że nie zbierałam pustych opakowań i nie robiłam zdjęć). W najbliższych dniach natomiast przedstawię Wam zakupy. Część z nich (naprawdę niewielka ilość) pochodzi z Holandii, natomiast większość to internetowe oraz Avonowe zdobycze. Pojawi się też włosowa aktualizacja - dzisiaj o 20 mam fryzjera. Poza tym będzie mnóstwo, mnóstwo, MNÓSTWO recenzji, swatchy i innych notek - także zapraszam! :)) A dzisiaj nie przedłużając - zużycia.


Ci z Was, którzy są ze mną już dłużej, pewnie pamiętają zużyciowy projekt, który jakiś czas temu u siebie wprowadziłam. Mianowicie, na początku każdego miesiąca ustalałam denkowy plan. Ten na lipiec, wyglądał  następująco : 



Co z tego wyszło? A no, kosmetyki te zużywałam co prawda przez 2 miesiące - lipiec i sierpień, ale zdecydowana większość dobiła dna. Mało tego! Udało mi się też zużyć kilka nadprogramowych sztuk! Co konkretnie? O tym poniżej :) 

Mój plan, obejmował kosmetyki/próbki/miniaturki w ilości 40 sztuk (2 kosmetyki odpadły, ponieważ zapomniałam je ze sobą zabrać, więc do zużycia miałam TYLKO 38), a dna dobiło aż 27 z nich! Z powyższej listy, zostały ze mną jeszcze : 

Avon Naturals, Szampon i odżywka 2w1, Morela i masło shea
Avon, preparat do demakijażu oczu z odżywką
Avon Solutions, Koloryzująco-nawilżający krem na dzień SPF20
Avon Solutions, Odżywczy żel pod oczy
Johnsons Baby, Ochronny krem przeciw odparzeniom 
   Essence Colour&Go 44 Plum Perfect
  Carmex, truskawkowy balsam do ust
Oriflame, Triple core lipstick, striking plum
Avon, Szminka, In the pink
Avon, zapachy : Pure O2 oraz Infinite moment

Jak widać - jest sukces! Ale, ale to jeszcze nie wszystko! Nadprogramowo zużyłam 17 sztuk, poniżej przedstawiam ich listę : 

SunOZON, Krem do opalania SPF20
Wibo, bibulki matujące
Oriflame, Krem do ciała Pszenica i kokos
Avon, SSS, Dwufazowy odżywczy olejek do ciała "Satynowa miękkość"
Balea, Pianka do golenia w żelu, Brzoskwinia i mleko
Chusteczki do demakijażu, Kruidvat x 2
Kruidvat, Masło do ciała, Kokos i masło Shea
  Kruidvat, Scrub do ciała, Kokos i masło Shea
BeBeauty, Zmywacz do paznokci
Wellness&Beauty, Zel pod prysznic, Mandarynka i jogurt
Barwa Laboratorium, Pielegnacyjny krem do rak z ekstraktem z wisni
Isana, Żel pod prysznic, Witaminy i jogurt
Avon  Care, Lekki nawilżajacy krem do twarzy z wyciągiem z trawy cytrynowej i ogorka SPF 15
Joanna Naturia Color, farba do wlosow 241 orzechowy braz
Love me green,  Peeling do twarzy
Rival de Loop, Maseczka mleczno miodowa z olejkiem z orzeszków makadamii i migdałów
Beauty Vitalsss Skrzyp optima forte, Suplement diety







Jak widać, sporo tego ubyło - z czego niezmiernie się cieszę! W moim kuferku, zrobiło się od razu luźniej. Niestety nie na długo, ponieważ już nadgoniłam tą lukę zakupami :P Co konkretnie do mnie wpadło, zobaczycie niebawem :)


Post ten, pisałam mając turban na głowie, maseczkę na twarzy i stopy w kąpieli :D Nareszcie mogłam doprowadzić się do porządku... Jednak rezultaty mało widać ;P Jeszcze trochę czasu minie, zanim będę w stanie sprzed 2 miesięcy... Najgorzej z moją cerą - kompletnie nie wiem, co się z nią porobiło. Dawno nie była w takim stanie... No nic, miejmy nadzieję, że to chwilowe i za moment wszystko wróci do normy :)

Miłego dnia! 





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...