sobota, 15 czerwca 2013

161. RECENZJA : Timotei with Jericho Rose, Moc i blask, Odżywka

Witajcie moi drodzy :) Dzisiaj podzielę się z Wami moją opinią na temat odżywki do włosów z Timotei, którą kupiłam już jakiś czas temu w zestawie razem z szamponem. Zakupy te pokazywałam TUTAJ. Produkt ten jest obecnie z moim zużyciowym planie i mam zamiar pokazać go w denku czerwca! Na początku nie byłam do niego zbyt przekonana, jednak teraz kiedy zaczęłam go stosować regularnie coraz bardziej mnie sobą zachwyca :) 


Skład : 

Aqua, Cetearyl Alkohol, Stearamidopropyl dimethylamine, Selaginella Lepidophylla Aerial Extract, Salvia Officinalis Leaf Extract, Thymus Vulgaris Flower/Leaf Extract, Artemisia Dracunculus Leaf/Stem Extract, Trehalose, Gluconolactone, Adipic Acid, Sodium Sulfate, Glycerin, Behentrimonium Chloride, Cetrimonium Chloride, Amodimethicone, Dimethicone, Parfum, Sodium Chloride, PEG-7 Propylheptyl Ether, PEG-150 Distearate, Disodium EDTA, Dipropylene Glycol, Propanediol, Lactic Acid, DMDM Hydantoin, Phenohyethanol, Benzyl Alcohol, Benzyl Salicylate, Butylpheryl Methylpropional, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool

OPAKOWANIE
Plastikowa butelka, zawierająca 200 ml produktu, posiadająca etykiety w formie naklejek, z których możemy się wszystkiego dowiedzieć oraz zamykanie z którego łatwo się korzysta.


ZAPACH
Jak dla mnie jest to typowy zapach szamponów czy odżywek, nie wyczuwam w nim ani róży jerychońskiej ani ziół alpejskich, które podobno ma w składzie. Zapach jest nienachalny, ulatnia się wraz ze spłukaniem.

DZIAŁANIE
Z etykiety wynika, że odżywka ta ma wzmocnić włosy i wydobyć ich naturalny blask. Jak już na początku wspomniałam, nie bardzo za tym kosmetykiem przepadałam. A to dlatego, że nie używałam jej regularnie więc nie mogłam zauważyć jej działanie. A jakie ono jest? Po umyciu włosów jakimkolwiek szamponem, nałożeniu odżywki na jakieś 5-7 minut i spłukaniu jej oraz wyschnięciu włosów, możemy poczuć że są one bardziej miękkie, lekkie oraz sypkie. Bardzo dobrze się też po niej układają. Ja blasku jako takiego nie zauważam, natomiast na zdjęciach w aktualizacji widać, że on zdecydowanie jest! Co na minus? A no to, że włosy nie są po zastosowaniu tej odżywki wygładzone i malutkie włoski sterczą we wszystkie strony. Taki stan utrzymuje się dopóki nie zastosuje prostownicy, a tego chciałabym unikać. Oprócz tego przy stosowaniu szamponu z tej serii zauważyłam u siebie pojawienie się łupieżu, który utrzymał się do dzisiaj. I nie wiem czy jest to reakcja na kosmetyki firmy Timotei czy po prostu są jakieś inne czynniki jego pojawienia się.

KONSYSTENCJA/WYDAJNOŚĆ
Butelka ta jest niezwykle wydajna. Produkt ten męcze i męczę i skończyć nie mogę. Zostało mi jeszcze około pół butelki. Na moje włosy (ich długość ich stan możecie zobaczyć w aktualizacji po lewej stronie bloga) wystarcza niewielka ilość wielkości 5 złotówki, którą wcieram w całą długość. Odżywka ta jest bardzo gęsto, i momentami trudno ją wycisnąć z butelki, ponieważ nie chce spływać. 


CENA
Ja za zestaw szampon + odżywka zapłaciłam w pewnym sklepie na B. :D uwaga..... całe 6,99! No więc, helloł. Prawie jak za darmo. Ile ten kosmetyk kosztuję w regularnej cenie nie mam pojęcia ponieważ na włosowe półki w drogeriach ostatnimi czasy nie patrze. Same wiecie ile mam zapasów... (pokazywałam je TUTAJ).

DOSTĘPNOŚĆ
Nie wiem również jak z dostępnością, ale podejrzewam, że uda Wam się znaleźć ten kosmetyk w drogerii lub nawet supermarkecie, a jak nie to w końcu od czego jest internet? :D

PLUSY/MINUSY
+cena
+skład (podobno bez parabenów i barwników)
+butelka
+konsystencja
+wydajność

+/- działanie (za kilka niedociągnięć i kwestie łupieżu)

Podsumowując, kosmetyk ten sprawdził się bardzo dobrze. Nie wiem czy jeszcze do niego wrócę, ponieważ jak już kilka razy wspominałam uwielbiam testować nowości i wracam tylko do czegoś co mnie naprawdę zachwyciło. Po rozluźnieniu trochę moich zapasów pomyślę nad kolejną butelką. Fajnie by było, gdyby odżywka ta była dostępna w mniejszej wersji, ponieważ szybko się nudzę kosmetykami, a mam zasadę, że nie otwieram nowego, dopóki nie skończę poprzedniego, ale o tym już wiecie :)



Pamiętacie jak wczoraj pisałam Wam o tym, że mogę zniknąć? Nawet jeśli ja wyjadę, to tak sobie to rozplanowałam, że posty będą pojawiały się automatycznie aż do końca czerwca byście o mnie nie zapomniały :)



2 komentarze:

  1. Używam ten szampon:) nie jest taki zły, ale bez rewelacji:)Pozdrawiam i zapraszam do siebie +dodaję do obserwowanych

    OdpowiedzUsuń

Hej :) Miło będzie jeśli zostawisz po sobie jakiś znak. Komentarze będące spamem lub obrażające mnie, nie będą publikowane. See you!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...