Kochane(i)! Znów na jakiś czas zamilkłam... Pamiętacie jak jakiś czas temu, a konkretniej 2 tygodnie, dokładnie tutaj pisałam, że dopadło mnie grypsko? Otóż przekształciło się to w coś gorszego... We wtorek w nocy poczułam, że moje uszy zaraz pękną. Trafiłam na pogotowie i oddział laryngologiczny. Diagnoza była szybka i jednoznaczna. Ostre obustronne zapalenie uszu. Chcieli mnie zostawić w szpitalu. Nie zgodziłam się (wiadomo, bracia w domu, Święta za pasem). Dostałam więc receptę na milion kropli, saszetek, tabletek za zawrotną sumę (ile by było za to kosmetyków!) oraz, co najgorsze zastrzyki 2 razy dziennie. Lekarz powiedział, że musiało to we mnie już jakiś czas 'siedzieć' i dobrze, że w końcu 'wybuchnęło' bo w innym wypadku mogłoby mi roznieść czaszkę lub konieczne by było nacinanie w celu pozbycia się ropy.
Wiem, nie są to przyjemne sprawy...I wierzcie, mi że ból był przeogromny! Nikomu, nawet największemu wrogowi tego nie życzę!
Teraz jest już zdecydowanie lepiej, ból zdecydowanie zmalał, jest mniej wydzieliny, jednak słuch nadal mam przytępiony. Ale co gorsza - nie mogę myć włosów jeszcze przez kilka dni i czekają mnie 2 ostatnie zastrzyki.
Jak widzicie nie najlepiej się dzieję, więc mam nadzieję, że wybaczycie mi moją nieobecność oraz opóźnienie w recenzjach, projekcie denko czy włosowej aktualizacji. Nie mam siły wstać z łóżka i przejść do łazienki, a co dopiero skleić sensowne zdanie. W zanadrzu mam kilka recenzji i obiecuję, że jak tylko to choróbsko się ode mnie odczepi ruszam ze zdwojoną siłą!
Trzymajcie kciuki, by jeszcze bardziej znacząco mi się polepszyło bo już za tydzień opolskie spotkanie blogerek!
Przy okazji życzę Wam wszystkiego dobrego w te Święta, spędzenia ich w miłej, rodzinnej atmosferze i w zdecydowanie lepszym stanie niż ja. Smacznego jajka, duuużo czekolady i mokrego dyngusa! I żeby ta wiosna w końcu do nas przyszła :))
I jak zawsze, zapraszam :
oraz
Miłego obżarstwa, do następnego!
Wracaj do zdrowia prędko:) do zobaczenia na spotkaniu blogerek:)
OdpowiedzUsuń