czwartek, 18 września 2014

222. RECENZJA : Regenerum, Regeneracyjne serum do pięt


Dzień dobry wszystkim :) Dzisiaj znowu udało mi się chwilkę wygospodarować (nasze maleństwo aktualnie śpi) i postanowiłam dla Was napisać kolejną recenzję. Niestety nie będzie ona tak pochlebna jak większość na blogu. Zajmę się w tej notce produktem do stóp, w którym pokładałam ogromne nadzieje, a on...NIC! Dziś będzie o Regeneracyjnym serum do pięt REGENERUM.


Skład :
Lanolin, Petrolatum, Aqua, Urea, Dimethicone, Zea Mays Oil/ Rosa Moschata Seed Oil/ Rosmarinus Officinalis Leaf Extract/ Helianthus Annuus Seed Oil, Retinyl Palmitate, Tocopherol, Lelaleuca Alternifolia Leaf Oil/ Limonene, Lactic Acid.

OPAKOWANIE
30 gram produktu zawarte jest w matowej w dotyku tubce, a tubka znajduje się dodatkowo w kartoniku. Jeśli chodzi o wygląd to króluje minimalizm oraz biel i czerń. Opakowanie zakręcane jest na nakrętke, pod którą znajduje się odpowiedniej wielkości dziurka do wydobywania produktu.


ZAPACH
Brak. I nie wiem czy się cieszyć czy nie. Brak zapachu nie przeszkadza ani nie umniejsza temu produktowi, ale zdecydowanie lepiej używa się czegoś co jest przyjemne również dla nosa.

DZIAŁANIE
A raczej jego brak. Według informacji od producenta, produkt ten powinien : intensywnie pielęgnować i regenerować; złuszczać suchy, zniszczony i zgrubiały naskórek; chronić pięty przed pękaniem oraz przywracać im miękkość, gładkość i elastyczność. A on jakby nie robi kompletnie nic. Kiedyś miałam z piętami ogromny problem : pękały, krwawiły i bolały do tego stopnia, że chodzić się nie dało. Z wiekiem przeszło - stosowałam mnóstwo specyfików, a wystarczyło to po prostu przeczekać. Teraz borykam się tylko z suchością, która przeszkadza mi głównie latem. Skusiłam się na ten produkt, ponieważ zawiera on w swoim składzie mocznik o którym wiele dobrego czytałam i słyszałam. Liczyłam chociaż na minimalne nawilżenie i wygładzenie, a nie otrzymałam NIC! (ile jeszcze razy padnie to słowo w tej recenzji? :P) Nie ma żadnej ochrony, pielęgnacji, złuszczenia ani tym bardziej regeneracji. Po prostu - NIC.

KONSYSTENCJA/WYDAJNOŚĆ
(zdjęcie konsystencji gdzieś zaginęło w akcji, ale postaram się je na dniach dodać)
Produkt jest barwy białej z domieszką żółtego, taki typowo 'maściowy'. Konsystencja nie za gęsta, ale nie na tyle by się rozlewać. Jeśli chodzi o wydajność, to ciężko mi ją określić, ponieważ produkt użyłam kilka razy, za każdym jednak wyciskając inną ilość by porównać działanie. Jest dość tępy do rozsmarowania i dosłownie nie wyczuwalny na stopach.

CENA
Cena waha się w granicach 15-20 zł, kiedyś chyba mignęło mi nawet za 13 zł. Wydaje mi się, że jak za taką gramaturę i ...działanie - to zdecydowanie za dużo. Lepsze kosmetyki tego typu, o większej pojemności kupuje np. w Avonie, czasami nawet za 1/3 tej ceny.

DOSTĘPNOŚĆ
Jak wiadomo, moim ulubionym sposobem na zakupy jest internet, gdzie znajdziemy dosłownie wszystko. Produkt ten do dostania jest bez problemu w każdej aptece.

PLUSY/MINUSY
+dostępność

-działanie
-konsystencja
-cena

+/-brak zapachu

Podsumowując - minusów (jak i plusów) dużo nie ma, ale przeważającym jest ten dotyczący działania. Produkt kupuje się i używa, by coś robił, by działał, a temu się to nie udało. Po prostu nie czuję go nawet na stopach. Nie, nie, nie i jeszcze raz nie.

Dajcie znać, czy miałyście styczność z tym lub innym z tej serii kosmetykiem i jak sprawdził się u Was. Ściskam gorąco i do następnego! :* Zapraszam też na INSTAGRAM i FACEBOOKA, gdzie łatwiej mnie złapać i czasami można dojrzeć troszkę naszej codzienności :) 


2 komentarze:

  1. Fajnie, że o nim napisałaś, bo zastanawiałam sie nad kupieniem go dla narzeczonego i chyba jednak bede szukać dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm to widzę ze jednak się nie skuszę na ten produkt - a chyba nawet ostatnio na ten krem zerkałam :)

    OdpowiedzUsuń

Hej :) Miło będzie jeśli zostawisz po sobie jakiś znak. Komentarze będące spamem lub obrażające mnie, nie będą publikowane. See you!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...