wtorek, 17 września 2013

182. RECENZJA : Garnier, Ultraodżywczy krem do ciała z olejkiem z mango

Dzień dobry :) Tak jak obiecywałam, wracam do Was z nowymi postami. Mimo, że aura za oknem nie sprzyja mojemu samopoczuciu, to jednak nie daję się! Mam w planie pokonać to jesienne przesilenie :) Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić kosmetyk, który w notce o wakacyjnych zakupach, nazwałam ODKRYCIEM MIESIĄCA, A MOŻE I NAWET ROKU :) Konkretniej chodzi mi o Ultraodżywczy krem do ciała z olejkiem z mango firmy Garnier. Zakupiłam go w holenderskiej drogerii i od tamtej pory umila mi chwilę po kąpieli. No ale przejdźmy do rzeczy :) 


Skład : 

Aqua/water, Glycerin, Isopropyl Palmitate, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Dimethicone, Cetyl Esters, Aloe Barbadensis/Aloe Barbadensis Leaf Juice, Benzoic Acid, Benzyl Salicylate, Bifida Ferment Lysate, Butyrosperfum Parkii Butter/Shea Butter, Caprylyl Glycol, Citral, Linalool, Mangifera Indica Seed Oil/Mango Seed Oil, Olea Europaea Oil/Olive Fruit Oil, Peg-100 Stearate, Phenoxyethanol, Sodium Polyacrylate, Parfum/Fragrance


OPAKOWANIE
Opakowanie to plastikowy słoiczek, zawierający 300 ml produktu. Bardzo mi to odpowiada, ponieważ bez problemu możemy wydobyć odpowiednią dla nas ilość kosmetyku oraz 'wykorzystać' go do ostatniej kropli.  Jak dla mnie jest to zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż butelka. Na słoiczku znajdziemy wszystkie potrzebne informacje dotyczące produktu, jednak uważam, że jest on bardzo estetyczny i nieprzesadzony.


ZAPACH
Miłość od pierwszego wejrzenia, a raczej niuchnięcia :)) Zapach jest bardzo leciutki, delikatny, świeży, orzeźwiający. Wydaje mi się, że jest to zasługa olejków zawartych w składzie. W każdym bądź razie, gdy wącham ten krem, od razu widzę przeeeemiłe momenty z ubiegłych wakacji. Być może moja ocena w tym momencie jest niezbyt obiektywna, ale gwarantuje Wam, że ten zapach pokochacie równie mocno jak ja. 

DZIAŁANIE
Kosmetyk ten przeznaczony jest do skóry suchej i szorstkiej. I właśnie z takimi problemami, podczas wakacji się zmagałam. A ten krem, zdecydowanie sobie z tym poradził! Kosmetyk nawilża, a przy okazji wygładza ciało już po pierwszej aplikacji. Nawilżenie to, czuć jeszcze następnego dnia rano, jednak nie ma mowy o lepkości czy tłustych plamach. Kolejny plus! 

KONSYSTENCJA/WYDAJNOŚĆ
Mimo, że w nazwie występuje słowo 'krem' moim zdaniem, konsystencja bardziej przypomina masło. Produkt ten jest zbity. Kosmetyk jest łatwy do rozprowadzenia i bardzo szybko się wchłania. Kremu używam już od około miesiąca, aplikując na całe ciało (czasami 2 razy dziennie) i dobija już dna. Jak dla mnie jest to ok, zwykle balsam starcza mi na miesiąc - a jeśli dłużej, oznacza to, że nie mam przyjemności z używania go i się z nim męczę.


CENA
Za swoją sztukę, zapłaciłam 2 euro - w przeliczeniu na nasze, jest to niecałe 9 zł (w promocji). Na KWC wyczytałam, że w drogeriach można go dostać za 20 zł (regularna), a w promocji za 15. Czyli wciąż więcej niż za granicą. Moim zdaniem jednak, jest to świetna cena jak za produkt o takiej pojemności, no i skuteczności! 

DOSTĘPNOŚĆ
Nie powiem Wam, czy jest on dostępny na sklepowych półkach, ponieważ nieszczególnie zwracam na nie ostatnio uwagi. Z pewnością dostaniecie go w sprzedaży internetowej, a być może w miejscowej drogerii. W tej kwestii niewiele się wypowiem ;) 

PLUSY/MINUSY
+działanie (co jest chyba najistotniejsze, jeśli chodzi o kosmetyki :))
+zapach
+konsystencja
+cena
+pojemność
+lekkość aplikacji
+opakowanie

-minusów w tym przypadku - BRAK :) 

Podsumowując - jak dla mnie jest to kosmetyk GE-NIAL-NY! Śmiało mogę go porównać do, ulubionych przeze mnie do tej pory maseł z Farmony. Nie wiem nawet, czy to nie okazało się lepsze. W swoich zapasach posiadam inny balsam do ciała firmy Garnier i jeśli okaże się on równie dobry co ten - ta firma zdecydowanie stanie się moim faworytem w pielęgnacji ciała. Ale minie trochę czasu, zanim się o tym przekonam, ponieważ zapasy mam spore i kosmetyki zużywam w kolejności daty ważności ;) 


Przy okazji pochwalę się Wam, że 'zakwalifikowałam' się do wzięcia udziału w III Opolskim Spotkaniu Blogerek Kosmetycznych! :)) Będzie to już 2 raz, kiedy biorę udział w tym wydarzeniu :) Spotkanie już niebawem, bo 6 października. Już się niecierpliwie! Będę mogła po raz kolejny spotkać się z przesympatycznymi dziewczynami, o takich samych zainteresowaniach oraz poznać kilka nowych! To wspaniałe, że blog daje takie możliwości :) 





2 komentarze:

  1. Mi z produktami Garniera nie po drodze, albo są do bani ,albo zrobią mi jakieś kuku:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe to masło ja na początku myślałam że jest to maseczka do włosów :) A ceny w Polsce a za granicą znacznie się różnią i czasami kosmetyki są lepsze gatunkowo niż te nasz :) Gratuluję udziału w spotkaniu blogerskim :)

    OdpowiedzUsuń

Hej :) Miło będzie jeśli zostawisz po sobie jakiś znak. Komentarze będące spamem lub obrażające mnie, nie będą publikowane. See you!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...