Witam słoneczka! Ech, znów nie było mnie cały tydzień ;< ale już biegnę Wam to wynagrodzić! Dzisiaj pokażę Wam pierwszą część zdobyczy kosmetycznych z opolskiego spotkania blogerek, na którym miałam niewątpliwą przyjemność być w zeszłą niedzielę.
Zazwyczaj nie pokazuję Wam moich zakupów, ponieważ tuż po tym, gdy coś wpadnie w moje łapki, ląduje na dnie kufra i czeka na swoją kolej. Poza tym są to pojedyncze rzeczy, które nabywam 'przy okazji'. U mnie nie spotka się raczej mega wielkich, planowanych tygodniami zakupów i powrotów z wielkimi siatami. Tym razem było inaczej. Część z poniższych rzeczy to zakupy lub kosmetyki z wymian 'bierz co chcesz', które miały miejsce właśnie na tym spotkaniu.
Zdjęciowej relacji ze spotkania u mnie nie doświadczycie - sierota ze mnie, zapomniałam aparatu.
Zobaczycie natomiast gifty od sponsorów (nastepnym razem) oraz to co poniżej.
Po pierwsze zakupy, które zrobiła dla mnie Sajida w DM! Nawet nie wiecie, jaką radość mi tym sprawiła. Wysłałam jej moją małą listę must have i część z tego udało jej się dla mnie dorwać. Transakcji dobiłyśmy właśnie na spotkaniu, tak bym nie musiała płacić za wysyłkę. Co mi wpadło ?
-Balea, Peeling do ciała z olejkiem, Indian Chai
-Balea, Krem do ciała, Indian Chai
-Balea, Pianka do ciała, Brzoskwinia
-Alverde, Peeling do ciała (nie wiem, czemu, ale ubzdurałam sobie, że on jest do twarzy - no nic, i tak go zużyje :)) Kokos i kwiat lotosu
U Kingi natomiast, udało mi się kupić moje wymarzone perfumy z Avonu. Jestem konsultantką, ale ich cena, jak na moją uczniowską kieszeń mnie przerastała. Kinga wyprzedawała całkiem nowe perfumy za 1/3 ceny, więc nie mogłam się nie skusić. Zapłaciłam za nie jedyne 35 zł. I mimo, tego że perfumki, miałam zarezerwowane już dłuugi czas, a z Kingą mieszkamy w tym samym mieście, nie udało nam się nigdy wcześniej zgadać (choć znałyśmy się) i tak oto, ich posiadaczką jestem dopiero od tygodnia.
Today Tomorrow Always FOREVER - nie wiem, co w nich mnie tak przyciąga ale są hipnotajzing.
Nuty zapachowe:
nuta głowy: różowy pieprz, zielony jaśmin, różowa piwonia
nuta serca: kwiat pomarańczy, róża, budleja
nuta bazy: drzewo sandałowe, wanilia, piżmo
nuta głowy: różowy pieprz, zielony jaśmin, różowa piwonia
nuta serca: kwiat pomarańczy, róża, budleja
nuta bazy: drzewo sandałowe, wanilia, piżmo
Poniżej już łupy, które wpadły w moje ręce podczas wymian na spotkaniu, gdzie każda z nas wyciągnęła siaty z kosmetykami do oddania, a reszta brała to, na co tylko miała ochotę. (Ja tym sposobem pozbyłam się całego kartonu, niepotrzebnych rzeczy! Tak, tak ta mała siateczka z Avonu z kolorówką i duża szmaciana torbą z Primarka z pielęgnacją były moje. Przyznać się, która co dorwała ? :P)
Ja zaopatrzyłam się w :
-Truskawkowy Carmex, może sprawdzi się lepiej niż wiśniowa wersja.
-Oriflame, odżywka w spreju chroniąca włosy przed słońcem
-Termalne błoto regenerująco-napinające
-Moja pierwsza maska WAX, wzięłam ją głównie dlatego, że na opakowaniu ma napisane, że pomaga na łupież, który pojawił się u mnie po szamponie Timotei ;/
-łososiowy cień z Marizy
-błyszczyk Etre Belle
oraz jak już ostatnio zapowiadałam mnóstwo lakierów, których pozbyć się chciała Kolorowy pieprz, nie dość, że świetna blogerka to jeszcze mega równa babka! I na dodatek, oddała mi takie cuda!
Na początek, z tego magicznego pudełeczka wybrałam sobie tylko kilka lakierów, z których każdy przykuł moją uwagę swoją niezwykłością :D
Na koniec spotkania jednak, Patrycja stwierdziła, że ona tych resztek nie zamierza brać ze sobą z powrotem do domu. Długo nie trzeba mnie było namawiać, wzięłam również to co zostało. Narzekać nie ma co, wypróbuję, a jeśli nie przypadną mi do gustu, pójdą dalej w świat.
Uff, to już koniec tej części. Następnym razem spodziewajcie się relacji giftowej. A później powrócę do normalnego trybu blogowania. Spodziewajcie się recenzji oraz swatchy lakierów, których od pewnego czasu na blogu nie było, a pod koniec kwietnia dwumiesięczny projekt denko oraz włosową aktualizację.
Pozdrawiam, i zapraszam do ankiety, która za moment pojawi się po prawej stronie bloga. Miłego dnia!
super łupy :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę kosmetyków z DM ! wybierem się w wakacje do Niemiec,jestem niemal pewna że sobię to odbije ! :D
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z taką wymianą kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę kosmetyków Balea, zwłaszcza peelingu :)
Miałam tą maseczkę z Pilomaxu ale szału nie robiła:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że carmex, maska pilomax i odżywka w sprayu oriflame się u Ciebie sprawdzą ;)
OdpowiedzUsuńZakupów z DM,to Ci szalenie zazdroszczę - uwielbiam kosmetyki BALEA :)
OdpowiedzUsuńten peeling z alverde kokosowy mega niewypał
OdpowiedzUsuń