Witam w to pochmurne popołudnie. W ubiegły piątek skończyłam szkołe, odebrałam świadectwo, świętowałam to wydarzenie i dzisiaj powracam do bloga. Mam w planach częstsze pisanie do Was między powtórkami do matur. A co potem? Zobaczymy jak się moje losy potoczą. Wole nie planować czegoś z góry, bo zazwyczaj i tak nic z tego nie wychodzi :))
Dzisiaj przedstawię Wam kosmetyk, który dodawany był do gazety Uroda w czerwcu zeszłego roku, o czym pisałam tutaj. Po tytule widać, że mowa będzie o mleczku do ciała w wersji zapachowej Bawełna.
Dla ciekawskich skład ściągnięty z KWC :
Aqua (Water), Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Ethylhexyl Stearate, Cyclopentasiloxane, Caprylic / Capric Triglyceride, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-18, Glycerin, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Glyceryl Stearate, Dimethiconol, Gossypium Herbaceum (Cotton) Seed Extract, Allantoin, Sodium Hyaluronate, Ammonium Acryloyldimethyltaurate/VP Copolymer Polyacrylamide /C13-14 Isoparaffin/ Laureth-7, Propylene Glycol, Sodium Stearoyl Glutamate, Dimethicone, Citric Acid, Disodium EDTA, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Isobutylparaben, Parfum (Fragrance), Geraniol, Hydroxycitronellal, Limonene, Linalool.
I z przykrością stwierdzam, że ten kosmetyk u mnie niestety się nie sprawdził. Ale od początku :
BUTELKA
Tutaj nie mam raczej nic do zarzucenia, 250 ml produktu w dość miękkim opakowaniu, zamykanym na 'klik' oraz dziurką, przez którą łatwo wydobyć mleczko.
ZAPACH
Co prawda nie wiem jak pachnie bawełna, ale na pewno nie tak to sobie wyobrażałam. Zapach jest jak dla mnie okropny. Nie wiem do czego go przyrównać, może jest to coś kwiatowego? W butelce pachnie bardzo intensywnie, na skórze już trochę mniej - akurat dla mnie jest to plus, bo mi nie przypadł on do gustu, ale dla kogoś kto spodziewa się długotrwałego zapachu nie będzie on odpowiedni.
DZIAŁANIE
Totalne rozczarowanie. Producent na opakowaniu umieścił informacje, że mleczko nadaje się do skóry suchej, wrażliwej, szorstkiej, cienkiej, silnie napiętej, o obniżonej jędrności i elastyczności oraz skłonnej do podrażnień. Mleczko ma podobno za zadanie chronić i nawilżać. A tu ani jednego, ani drugiego. Nawilżenie znikome, po kilku minutach zupełnie go nie czuć, pozostaje natomiast pieczenie skóry. Odczuwałam je szczególnie po posmarowaniu ciała tuż po depilacji.
KONSYSTENCJA/WYDAJNOŚĆ
Również na minus. Rozumiem, że jest to mleczko, ale konsystencja jest aż za bardzo wodnista i lejąca. Gdy nieumiejętnie przechylimy butelkę wyleci nam zbyt duża ilość kosmetyku. Produkt w ogóle nie jest treściwy, a by nasmarować choćby nogi należy nałożyć go sporą ilość by cokolwiek poczuć.
CENA
Jak wspominałam na poczatku, produkt dołączony był do gazety za którą razem z gratisem zapłaciłam 5,50 - a gazete tą kupiłam specjalnie dla tego produktu. Gdyby ktoś wcześniej mnie przed nim 'ostrzegł' napewno nie zdecydowałabym się na ten zakup. Tym bardziej w cenie regularnej, która wynosi około 15 zł. Gazety nie przeczytałam, a na kosmetyku się zawiodłam. Szkoda pieniędzy i mojego czasu i nerwów, które straciłam na poszukiwaniu tego zestawu we wszystkich salonikach prasowych w mieście.
PLUSY/MINUSY
+dostępność
+ładne, estetyczne opakowanie
-działanie
-konsystencja
-cena regularna
-zapach
Na szczęście produkt ten niebawem dobije dna, a ja będę mogła sięgnąć po następny specyfik do ciała, których w moim kufrze nie brakuje :))
Miłego, długiego weekendu i miejmy nadzieję, że pogoda dopisze! Do następnego! :)